Julia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" na weselu ojca. Nie mogła się tego doczekać
Co prawda uczestniczka ślubnego show TVN nie znalazła w programie szczęścia, ale wielu widzów zapamiętało jej świetną relację z ojcem i macochą. Julia Gołębiowska z radością poinformowała, że ta dwójka stanęła w końcu na ślubnym kobiercu, a ona była ich świadkiem.
Gdy Julia zgłosiła się do 6. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia", wierzyła, że w programie pozna tego jedynego. Niestety, eksperci programu sparowali ją z Tomkiem, który w nieelegancki sposób powiedział jej, że jego zdaniem jest jej o kilka kilogramów za dużo. Mężczyzna został za to sromotnie skrytykowany przez widzów i psychologów TVN. Nie potrafił po tej feralnej sytuacji odbudować zaufania żony.
Jednak Julia po udziale w show znalazła już szczęście. Od kilku miesięcy chwali się nowym partnerem. W miniony weekend skupiła się jednak na szczęściu innych, ważnych dla niej ludzi.
"Nadszedł ten dzień, już za kilka godzin osobiście będę świadkiem ślubu mojego Tatuśka i Moniki. Już się nie mogę doczekać!" - poinformowała w piątek na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeszcze przed kamerami TVN relacja Julii z jej ojcem i jego nową partnerką wzbudzała sympatię widzów. Uczestniczka show zdaje sobie sprawę, że niektórych może to dziwić.
"Nasza relacja jest naprawdę wyjątkowa i bardzo rzadka. Kto by pomyślał, że można mieć w jednej osobie macochę i przyjaciółkę?" - napisała o wybrance swojego ojca, która jest zaledwie kilka lat od niej starsza.
Co ciekawe, Julia Gołębiowska postanowiła nie kupować nowej kreacji na ślub taty, ale wypożyczyła sukienkę. Stwierdziła, że jest bardzo zadowolona z tej usługi i na pewno przy okazji kolejnych większych imprez będzie z niej korzystać.
"Zważywszy na to, że jestem bardzo wymagająca w kwestiach ubioru, to dziewczyny stanęły na wysokości zadania i wstrzeliły się w mój gust! Dziękuję bardzo, będę do Was wracać" - zapewniła.