Jeff Ross jest bezlitosny dla każdego. W Polsce nie ma godnego naśladowcy

53-latek z New Jersey wyśmiewał i obrażał amerykańskich celebrytów, artystów i polityków, ale także morderców skazanych na dożywocie stojących kilka metrów od niego. Bo na tym polega jego praca.

Jeff Ross jest bezlitosny dla każdego. W Polsce nie ma godnego naśladowcy
Źródło zdjęć: © Getty Images

18.12.2018 | aktual.: 18.12.2018 17:43

"Holocaust już minął, ale te swastyki zostaną na zawsze", "odsiadujesz 99 lat, a powinieneś 6 mln za każdą ofiarę Holocaustu" – między innymi takie żarty Jeff Ross kierował do więźniów w zakładzie o zaostrzonym rygorze. Wszystko było nagrywane, wokół znajdowali się strażnicy, jednak komik żydowskiego pochodzenia nie miał pewności, czy wyjdzie z tego cało.

- Ostatecznie zyskałem ich szacunek, rozśmieszyłem ich – mówił później w programie Larry'ego Kinga, choć przyznał, że poważnie bał się o swoje bezpieczeństwo. – Tylko to jedno więzienie w całym kraju pozwoliło mi nagrać program. Na widowni siedzieli zarówno mordercy jak i ojcowie niepłacący alimentów, a ja nie miałem pojęcia, który jest który.

Komik słusznie bał się o to, jak na żarty zareaguje szczególnie niebezpieczna widownia, bo jego występy nie polegają na robieniu skeczy czy opowiadaniu dowcipów. Specjalnością Rossa jest roast – rodzaj komedii scenicznej, w której komik pastwi się nad obranym celem, kierując w jego stronę często wulgarne i obraźliwe komentarze. Dla Rossa, który jest uważany za mistrza tej formy, nie ma żadnych świętości. Nabija się z wieku, wyglądu, bazuje na stereotypach rasowych, robiąc wszystko, by jednocześnie rozbawić , oburzyć i zniesmaczyć widownię.

Wizyta w więzieniu o zaostrzonym rygorze to tylko jeden z przykładów, że Ross jest gotów "zniszczyć" każdego i w każdych warunkach. Przez ponad 20 lat na scenie roastował celebrytów, artystów, zwykłych przechodniów i widownię na swoich występach. Na jego celowniku znalazł się kiedyś Donald Trump (jeszcze nie prezydent), który siedząc naprzeciwko swojej żony i córki Ivanki słuchał żartów w stylu:

"Donald Trump i ja mamy ze sobą wiele wspólnego. Obaj mieszkamy w Nowym Jorku, obaj gramy w golfa i fantazjujemy o jego pięknej córce Ivance". Albo: "To świetnie, że Trump startuje w wyborach prezydenckich. Już się nie mogę doczekać zamach… to znaczy zaprzysiężenia".

Ross cieszy się ogromnym uznaniem, jednak nie wszystkie żarty uchodziły mu na sucho. Kiedyś umówił się na roast policjantów Bostonu, którzy ustawili się w sali pełnej krzeseł pod ścianą i wyraźnie nie zamierzali z nim współpracować. Na filmiku dostępnym na YouTube widać, że stróże prawa są niewzruszeni jego docinkami i za wszelką cenę starają się go zignorować. Stoją na swoich miejscach jak na rozkaz, czekając, aż ta wątpliwa rozrywka dobiegnie końca.

Komik dopiero później dowidział się, że zachowanie policjantów było wcześniej zaplanowane. Wśród mundurowych rozniosła się bowiem wieść, że Jeff Ross nienawidzi policji. Wszystko przez to, że po Facebooku krążyła fotka Rossa stojącego wśród demonstrantów zarzucających policjantom brutalność i rasizm. Więc choć się bardzo starał, a widownia nie mogła opuścić sali przed końcem roastu, jego docinki nie spotkały się z uznaniem.

Roast jest znany w USA od kilku dekad, w Polsce dopiero raczkuje. Pierwsze głośne wydarzenie tego typu odbyło się u nas w 2011 r., kiedy na celowniku znalazł się Hubert Urbański. Swoje roasty mieli też m.in. Kuba Wojewódzki, Michał Wiśniewski czy Popek. O poziomie nie warto dyskutować, bo to zupełnie inna liga niż amerykańskie roasty. Przede wszystkim dlatego, że nie mamy i długo mieć nie będziemy polskiego Jeffa Rossa.

Mamy za to masę kabaretów, których najśmieszniejsze skecze i piosenki są prezentowane w cyklu "Kabaret na żądanie". W każdym odcinku całość łączy gość specjalny, który miał za zadanie wybrać formacje, które dostaną szansę zaprezentowania w programie swoich propozycji. Na życzenie "VIP-ów" wystąpili między innymi: Artur Andrus, Ani Mru-Mru, Kabaret Moralnego Niepokoju, grupa Łowcy. B, Kabaret Młodych Panów, Jurki, Kabaret Skeczów Męczących oraz Formacja Chatelet.

Oglądaj "Kabaret na żądanie" w Telewizji WP we wtorek 18 grudnia o 20:00.

Telewizja WP dostępna jest w ramach bezpłatnej telewizji naziemnej, na platformie NC+ (kanał 170) oraz w sieciach kablowych m.in.: Vectra (128), Netia (30), Orange (35), Multimedia (38), UPC (158/116), Inea (28), Toya (17) oraz w WP Pilot.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)