Zdradził tajemnice "1 z 10". Nikt o tym nie wiedział
Tadeusz Sznuk w rozmowie z Onetem zdradza kulisy powstawania programu "Jeden z dziesięciu". Wyznaje też, w jaką zaskakującą postać wciela się, prowadząc kultowy teleturniej. Przeczytajcie sami.
Mało kto wie, że Tadeusz Sznuk, słynny prowadzący teleturniej "Jeden z dziesięciu", jest z wykształcenia elektronikiem. Ostatnio w rozmowie z Onetem wyznał zaskakujące sekrety zza kulis programu. Trzeba przyznać, że dla fanów kultowego show to nie lada gratka.
Sznuk został zapytany m.in. o to, na czym polega fenomen teleturnieju liczącego nie bagatela 124. edycje. - To jest faktycznie dość specjalny program. Wdawałoby się, że ma regulamin tak prosty jak konstrukcja cepa. Trzy sekundy — i jeśli po tym czasie gracz zacznie udzielać poprawnej odpowiedzi, to gra biegnie dalej, a jeżeli nie zacznie albo odpowie źle — to traci punkt. Ot, i cała zabawa - przyznaje w rozmowie.
Co więcej, dziennikarz wyznał, że w innych programach tego typu istnieją pewne sztuczki, które potencjalnie mogą przybliżyć uczestnika do upragnionej wygranej.
- Wiem od graczy biorących udział w różnych teleturniejach, że w przypadku innych programów ich podejrzenia budzi to, że komputer może niekoniecznie być obiektywny. Czasem dziwnie sprzyja tym, którzy się bardziej podobają publiczności. U nas nie ma takiej sztuki.
Zdradził też, że prowadząc teleturniej, nie obnaża swego prawdziwego oblicza. Przyznaje się do swego rodzaju gry aktorskiej, która jak sam zauważa, wychodzi mu bardzo dobrze. W kogo wciela się wybitny prezenter? - Ja gram mądralę - odpowiada z rozbrajającą szczerością.
Okazuje się, że nawet prowadzący "Jednego z dziesięciu" "ma" jakichś ulubieńców. - Gracze są bardzo różni. Przyznam, że najchętniej się uśmiecham do tych, którzy przychodzą po to, żeby się sprawdzić i zabawić.
Tadeusz Sznuk z pewnością sprawdziłby się w przeróżnych rolach. Przez całe lata trwania show zdążył przecież zaczerpnąć wiedzę z naprawdę licznych dziedzin nauki. Jak sam wspomina, w programie miał do czynienia także z przeróżnymi osobowościami.
- Przez te lata nauczyłem się, że istnieje wiele ludzkich typów i że można je łatwo poznać, jak się dobrze przyjrzeć. Szczególnie w tak stresujących warunkach, które pokazują człowieka takim, jaki jest.