Jak zostać Ghulem? Walton Goggins przyżywał katusze na planie "Fallout"

Walton Goggins jako Ghul w serialu "Fallout"
Walton Goggins jako Ghul w serialu "Fallout"
Źródło zdjęć: © Amazon Prime
oprac. IRO

24.04.2024 11:07, aktual.: 24.04.2024 11:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ulubionym dla wielu widzów czarnym charakterem "Fallout" jest Ghul, w którego wcielił się Walton Goggins. Ta rola nie była dla niego sielanką, głównie przez codzienną wielogodzinną transformację w pozbawioną nosa istotę. Aktor stracił mowę.

Zanim nastąpiła nuklearna zagłada, Ghul był aktorem westernowym o imieniu Cooper, a prywatnie przykładnym mężem i ojcem z mocnym kręgosłupem moralnym. Ale apokalipsa zmieniła wszystko, porzucił swoje zasady i stał się bezwzględnym łowcą nagród. Kiedy Walton Goggins pracował nad rolą, wyobrażał sobie swojego bohatera jako współczesnego Wergiliusza z "Boskiej komedii" Dantego, który jest dla Lucy i Maximusa przewodnikiem po piekle.

Ghul ma liczne defekty fizyczne, w oczy rzuca się przede wszystkim twarz - poparzona i bez nosa. Goggins oryginalnie zwizualizował sobie swoją postać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Stracił mowę

- Zapytałem po prostu Jonathana (Nolana, producenta "Fallout" - red.), czy mogliby zrobić ze mnie Krisa Kristoffersona, w wieku 250 lat, który pił całą noc - opowiadał w talk-show Setha Meyersa.

Ochota na żarty przeszła aktorowi, kiedy po raz pierwszy usiadł w charakteryzatorni. Zmieniał się w Ghula przez pięć godzin. Pod maską okrutnie się pocił, ale największym problemem było opanowanie mimiki nowej twarzy tak, żeby wyrażała ona jednak jakieś emocje, a nie pozostawała martwa. W końcu Ghul to nie Terminator.

Oprócz tego Walton Goggins musiał nauczyć się na nowo mówić ze specjalnym aparatem w ustach, który imitował zepsute uzębienie.

- Nie mogłem wydobyć z siebie ani słowa - wspominał na panelu Deadline.

Nos

Dopiero po długich ćwiczeniach i kilku korektach nakładki przez protetyka Ghul zyskał zdolność mówienia. Co ciekawe najmniejszym problem dla Waltona Gogginsa był nos.

- Na szczęście mi go nie odcięli, miałem nos w trakcie ujęć. [...] Usunęli go dopiero komputerowo w postprodukcji - stwierdził z ulgą aktor.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Teleshow
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3)
Zobacz także