Jacek Kurski skomentował bunt Roberta Makłowicza. "Bez telewizji publicznej niektórzy ludzie nie istnieją"
Prezes TVP wytknął kucharzowi, że ten odważył się publicznie skrytykować spot promujący ramówkę Telewizji Polskiej. Według niego, nielojalne zachowanie Makłowicza spotkałoby się z taką samą reakcją szefostwa w każdej innej stacji.
Po burzliwym rozstaniu z TVP (przypomnijmy, że odbyło się to w atmosferze skandalu, w którym zarzucił TVP bezprawne wykorzystanie jego wizerunku w spocie reklamowym)
Makłowicz nie narzekał na brak propozycji. Zaledwie dwa i pół miesiąca po zakończeniu przygody z poprzednim pracodawcą, pojawiły się pierwsze doniesienia o szykującym się powrocie programu na mały ekran.
Po kilkunastu dniach wszystko stało się pewne: kucharz nawiązał współpracę z TVN-em i będzie gotować dla widzów kanału Food Network. Dziś znamy już nie tylko nazwę programu ("Makłowicz w drodze"), ale także datę premiery. Pierwszy odcinek kulinarnego show widzowie zobaczą już w sobotę 11 listopada o 14.30. Kolejne dwa jeszcze tego samego dnia o 15.00 i 16.30.
W rozmowie z Wirtualną Polską Makłowicz przyznał, że choć trudno było mu się rozstać z TVP, nie żałuje swojej decyzji.
- Nie ja podjąłem decyzję o odejściu z TVP, to mnie wyrzucono. 20 lat robiłem programy dla telewizji publicznej. (...) Nikt nigdy nie mieszał się mi w to, co robię, ani nigdy nie manipulował moimi wypowiedziami, a tutaj doszło do ewidentnej manipulacji. Twarz mam jedną, dlatego nie mogłem sobie pozwolić na niezaprotestowanie. Zaprotestowałem, no i taki jest efekt - powiedział w rozmowie z WP.
Zobacz też cały wywiad z Robertem Makłowiczem
Jacek Kurski długo nie komentował kwestii rozstania TVP z Makłowiczem. Dopiero ostatnio podczas posiedzenia senackiej komisji kultury i środków publicznych przyznał, że kucharz zachował się nielojalnie wobec TVP, gdy odważył się na krytykę spotu promującego ramówkę publicznego nadawcy. Według niego, bunt Makłowicza spotkałby się też z przykrymi konsekwencjami w każdej innej stacji.
- Jedne gwiazdy odchodzą, drugie przychodzą. Gdzie jest dzisiaj pan Orłoś? Kto dzisiaj słyszał o pani Tadli? Bez telewizji publicznej niektórzy ludzie nie istnieją. I to telewizja publiczna sobie świetnie radzi bez tych, którzy odeszli, a ci, którzy odeszli, bez telewizji publicznej sobie kompletnie nie radzą. Bardzo mi przykro - przytacza słowa Kurskiego serwis wirtualnemedia.pl.