Co za cios. Legenda TVP o Kukizie
Zachowanie Pawła Kukiza podczas ostatnich obrad Sejmu wywołało burzę w sieci. Polityk i były muzyk zebrał ogromną dawkę krytyki. Teraz swoje trzy grosze dorzucił Jacek Fedorowicz.
11 sierpnia Sejm głosował nad tzw. "lex TVN". Po dymisji Jarosława Gowina Zjednoczona Prawica straciła większość. Do końca nie było wiadomo, czy uda jej się przegłosować poprawkę w ustawie, która uderza w stację TVN. Gorąco zrobiło się, gdy w pewnym momencie przegłosowano wniosek opozycji o odroczenie głosowania. Po kilkudziesięciu minutach narad posłowie Kukiz'15 stwierdzili, że się pomylili, a marszałek Witek zadecydowała o powtórzeniu głosowania. Kukiz i jego koledzy z partii zagłosowali tak, jak Zjednoczona Prawica – za nowelizacją ustawy.
Ta sytuacja spotkała się z falą krytyki. Z miejsca stwierdzono, że Paweł Kukiz dał się przekupić. Jego postawę krytykowali nie tylko internauci, lecz także koledzy polityka z branży muzycznej. Dostało mu się m.in. od Krzysztofa Skiby, Igora Czerniawskiego, Janusza Panasewicza czy członków zespołu Piersi.
Teraz do grona krytykujących Kukiza dołączył Jacek Fedorowicz. Twórca kultowego już "Dziennika Telewizyjnego" i jeden z największych prześmiewców PRL-u, który 15 lat temu został wyrzucony TVP, nagrał satyryczne wideo o zaistniałej sytuacji.
Radosław Sikorski bezwzględny dla Kukiza. Tak się tłumaczy
- Postanowiłem dziś przydać się państwu w sensie praktycznym i komunikat przeczytam – zaczął Fedorowicz. - Rynkowe kursy walut w czwartek 12 sierpnia, na godzinę 7:30. 1 euro kosztuje obecnie 4,57 zł. Za dolara zapłacimy 3,90 zł. 1 frank szwajcarski kosztuje 4,23 zł, a 1 poseł polski 90 tys. zł. To jest rzadko notowana zwyżka, bo jeszcze kilka dni temu za posła dawano zaledwie 40 tys. zł. Analitycy przewidują dalszy gwałtowny wzrost kursu posła polskiego w skupie. Są przekonani, ze zdesperowani inwestorzy z domu maklerskiego Kaczyński-Terlecki, będą oferowali kwoty trzycyfrowe. Jeszcze nigdy poseł polski nie stał tak wysoko, co oczywiście jest przestrogą dla drobnych ciułaczy, że spadek kursu, który prędzej czy później nastąpi, będzie gwałtowny i bolesny.
Na koniec prezenter jasno dał do zrozumienia, o kim mowa: - Jest powiedzenie "pecunia non olet". "Pieniądz nie śmierdzi". W wypadku funta brytyjskiego czy korony szwedzkiej to powiedzenie się sprawdza. W wypadku posła polskiego też, ale z zastrzeżeniem. Nie śmierdzi, ale tylko dopóki się nie sprzeda. Jak się sprzeda, to cuchnie jak zepsute ciasteczka. Po angielsku "cookies" [wym. kukiz – przyp. red.].