Konflikt z Tyszkiewicz. Pavlović mówi, jak było naprawdę
05.12.2022 09:05, aktual.: 05.12.2022 11:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Iwona Pavlović i Beata Tyszkiewicz były wybuchowym duetem w "Tańcu z gwiazdami". Często wdając się w sprzeczki za stołem jurorskim robiły większe show, niż uczestnicy na parkiecie. Tancerka wyjawiła, czy były reżyserowane i czy to prawda, że doprowadziły do konfliktu.
Iwona Pavlović to bez wątpienia jedna z twarzy "Tańca z gwiazdami". Trudno byłoby sobie wyobrazić taneczne show bez niej za stołem jurorskim, zwłaszcza że z programem jest związana od samego początku. Zasłynęła ciętym humorem i surowymi ocenami, przez co dorobiła się ksywki Czarna Mamba.
Tancerka udowodniła, że potrafi bawić widzów nie tylko tym, w jaki sposób ocenia uczestników, ale też jakie interakcje wywołuje między samymi jurorami. Do historii programu przeszły już jej urokliwe, a i nieraz bawiące do łez sprzeczki z Beatą Tyszkiewicz, nie bez powodu okrzykniętą ikoną programu.
Jurorka z okazji jubileuszu Polsatu wróciła wspomnieniami do czasów, kiedy wraz ze znakomitą aktorką robiła show nieraz większe od tego, które rozgrywało się na parkiecie. Wyjawiła, jak ich interakcje wyglądały w rzeczywistości.
- Nie były nigdy reżyserowane, bo Beata nawet nie zgodziła się na taką reżyserię. Ona jest spontaniczna, naturalna i jak ma ochotę coś powiedzieć, to po prostu mówi. A że jest osobą bardzo inteligentną, bystrą i czujną, to potrafi w danej sytuacji coś z rękawa powiedzieć, co skutkowało tym, że się nie zgadzałyśmy i kłóciłyśmy - wyjawiła w rozmowie z Pomponikiem.
Tancerka dodała również, że to właśnie Beacie Tyszkiewicz zawdzięcza swój słynny przydomek. Podkreśliła jednak, że nigdy nie odczuła ze strony aktorki jakiegokolwiek przejawu złośliwości, wręcz przeciwnie – wiele sympatii i życzliwości. Ich sprzeczki na planie powodowały tyle, że same bawiły się w show doskonale.
- Ja nigdy nie wiedziałam, z jakiego pistoletu Beata strzeli we mnie, bo to przeważnie tak było. Beata ma dużo ironii w sobie, więc nawet nasze prywatne rozmowy miały w sobie sporo humoru i żartu. Bardzo się lubiłyśmy, więc nie była to wojna na noże, tylko taka wojenka jej wymyślona i wyrzucenie broni przeciwko mnie - dodała Pavlović.