Intryga Jacka Kurskiego w kulisach Sylwestra Marzeń? "Akcja nie powiodła się"
Nie milkną komentarze wokół tego, co wydarzyło się na Sylwestrze Marzeń TVP. Po tym, jak członkowie Black Eyed Peas wyszli na scenę z tęczowymi opaskami, politycy Solidarnej Polski wpadli w furię. Na aferze miał skorzystać... były prezes TVP?
02.01.2023 18:28
Najpierw wybuchła afera o to, że Mel C wycofała się z występu na Sylwestrze Marzeń TVP, tłumacząc się tym, że dotarły do niej komentarze na temat tego, jak telewizja publiczna traktuje grupy, które ona sama bardzo wspiera, czyt. społeczność LGBT. Na kilkanaście godzin przed sylwestrem, gdy gwiazdy były już w Zakopanem, poinformowano, że na scenie wystąpi zespół Black Eyed Peas. Fani zespołu zdążyli zasypać ich profile w mediach społecznościowych komentarzami, by rozważyli jeszcze, dla kogo chcą występować.
Amerykanie wyszli na scenę, wprawiając wszystkich w osłupienie, bo swoje kostiumy wzbogacili tęczowymi flagami. Dodatkowo will.i.am wygłosił przemówienie o szacunku wobec Żydów, osób czarnoskórych i społeczności LGBT. Prawica, a dokładnie politycy Solidarnej Polski, podnieśli wielkie larum.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że Zbigniew Ziobro z SP napisał na Twitterze: "Wpadki się zdarzają. Ale jeśli promocja LGBT na sylwestrowym koncercie TVP była zaplanowana przez stację, to ci, którzy uznali to za skandal, mają rację". Natomiast komentarz Marcina Warchoła o "Sylwestrze Wynaturzeń" cytowali nawet dziennikarze amerykańskiego TMZ.com.
O koncercie dalej jest głośno. W telewizji publicznej mówi się o tolerancyjnej stacji, która pozwoliła na taki rozwój wydarzeń. Pojawiają się też głosy, że Black Eyed Peas postawili ultimatum prezesowi TVP, Mateuszowi Matyszkowiczowi. Gwiazdy miały zażądać możliwości zajęcia stanowiska w sprawie LGBT, traktując to jako warunek, żeby występ doszedł do skutku. Prezes zgodził się, żądając w zamian, żeby zespół powiedział ze sceny "coś miłego i pochwalnego o Polsce". I tak się właśnie stało.
Ale są też inne teorie, niektóre natury dość spiskowej. Jak podaje Press, oburzenie polityków Solidarnej Polski na sytuację z Black Eyed Peas miało sprawić, że do gry wróci... Jacek Kurski.
- Jacek Kurski chciał wrócić na tej aferze do TVP. Akcja nakręcona wspólnie z Solidarną Polską nie powiodła się jednak, dla ludzi była niezrozumiała - cytuje swojego informatora "Press". Inny podkreśla, że intryga się nie powiodła, choć "zamysł był dobry".
"Press" podkreśla: "Pracownicy TVP, z którymi rozmawialiśmy, kojarzą kolejne fakty. Na występ solidarnie - nomen omen - oburzyli się w mediach społecznościowych politycy Solidarnej Polski, polityczni koledzy Kurskiego". Warto przypomnieć, że Solidarna Polska powstała 7 listopada 2011 r. Była to konsekwencja usunięcia z PiS trzech posłów: Tadeusza Cymańskiego, Zbigniewa Ziobry i Jacka Kurskiego. Ten ostatni polityk od 2016 r. pełnił funkcję prezesa Telewizji Polskiej.
5 września 2022 r. Rada Mediów Narodowych odwołała Jack Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP. Jego zastępcą został Mateusz Matyszkowicz.