Internauci grzmią: "finał dramatyczny". Kolejna taka sytuacja w "Jeden z dziesięciu"

Program "Jeden z dziesięciu" ma swoich wiernych fanów, którzy nie są w stanie przejść obojętnie obok takiej sytuacji. Kolejny raz wygrywa osoba, która zdobyła najmniej punktów. Paradoks? "Nie ma sprawiedliwości" - komentują widzowie.

"Jeden z dziesięciu" o dziwo wciąż wywołuje emocje
"Jeden z dziesięciu" o dziwo wciąż wywołuje emocje
Źródło zdjęć: © screen z programu

03.12.2021 10:53

"Jeden z dziesięciu" to jeden z ostatnich teleturniejów, w którym liczy się wiedza. Uczestnicy odpytywani są z chemii, matematyki, historii, popkultury czy polityki. Jednak spryt i szczęście też grają tu znaczącą rolę. Do finału tradycyjnie przechodzi 3 uczestników, którzy najlepiej poradzili sobie w eliminacjach. Ostatnia rozgrywka zawsze budzi największe emocje.

Głośno było ostatnio o odcinku, który wygrał uczestnik z najmniejszą liczbą punktów. Kilka dni później ta sytuacja powtórzyła się.

Do finału 20. odcinka 127. serii przeszli Zygmunt, Maciej i Stanisław. Najlepiej radził sobie pan Zygmunt. Miał 142 punkty na koncie, gdy Sznuk zadał mu pytanie: "W którym roku ubiegłego wieku odkryto penicylinę?". Uczestnik odpowiedział, że w 1942 r., natomiast poprawna odpowiedź to 1929.

- Pan Zygmunt ma 142 punkty, najwięcej spośród finalistów, ale stracił ostatnią szansę - skomentował prowadzący.

Pan Stanisław, który miał w tym momencie 61 punktów i decydował o tym, kto będzie odpowiadał na kolejne pytanie, wybrał swojego przeciwnika. Pan Maciej musiał więc odpowiedzieć na pytanie: "Jak nazywa się diament o wadze ponad 3 tys. karatów, znaleziony w 1905 r. w Transwalu?". Uczestnik się pomylił, a prawidłowa odpowiedź brzmiała: "Cullinan". I tak skończyła się jego przygoda z programem.

W grze pozostał pan Stanisław, ale tylko na kilkanaście sekund, bo nie wiedział, kto był ojcem Edypa. Uczestnik nie popisał się wiedzą w finale, ale miał szczęście. Wygrał odcinek, a w sieci zawrzało.

"Po raz kolejny nie wiedza, a szczęście doprowadziło do zwycięstwa. Może zmienić nazwę teleturnieju na 'Jeden Szczęściarz z Dziesięciu'" - skomentowała jedna z widzek na oficjalnym profilu programu.

"Nie ma sprawiedliwości", "Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Po raz kolejny w tej edycji", "Finał dramatyczny. Odpadło dwóch silnych zawodników z duża ilością punktów. A tak ładnie, kulturalnie przebiegała gra; kto by pomyślał, że taki będzie finał" - czytamy w komentarzach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (100)