Iga ze "Ślubu" podjęła radykalny krok. To było jedyne rozwiązanie
Iga Śmiechowicz ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" od początku wzbudza ogromne emocje wśród internautów. W jej przypadku są niestety negatywne. Uczestniczka postanowiła walczyć z krytyką pod swoim adresem i plotkami na swój sposób.
29.04.2021 12:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Iga Śmiechowicz nie mogła przewidzieć tego, że gdy zgłosi się do "Ślubu od pierwszego wejrzenia", będzie musiała się w mgnieniu oka mierzyć z hejtem. Najpierw internauci zaczęli czepiać się jej ekspresji i impulsywności. Potem znaleźli problem w tym, jak zareagowała na widok przyszłego męża, Karola Maciesza (uczestniczka była wyraźnie uradowana). Pojawiły się także nieprzyjemne oceny jej wyglądu. Na nie 31-latka odpowiedziała obszernym oświadczeniem.
– Gdybym wiedziała, ile mnie to będzie kosztować teraz, w czasie emisji - zdecydowanie nie wystąpiłabym w programie – powiedziała niedawno w rozmowie z "Twoim Imperium". Przyznała, że przestała czytać o sobie w internecie. Co więcej, zaczęła korzystać z pomocy psychologa, by jakoś przetrwać to, co dzieje się wokół niej. Okazuje się jednak, że te kroki nie do końca były wystarczalne, więc postanowiła pójść dalej.
Śmiechowicz opublikowała na Instagramie post, w którym wyznała, że znika z social mediów. Już na początku wpisu wyjawiła, że poczuła się lepiej, gdy spędziła dzień bez nich. To zainspirowało ją do całkowitego odcięcia się. "Wczoraj spędziłam dzień bez social mediów i to był dobry dzień. Dlatego wrócę tutaj po programie. Dam sobie czas na pracę, skupienie, okiełznanie moich emocji. Ale przede wszystkim czas na przygotowanie się... bo mimo chwilowego kryzysu jestem mocnym zawodnikiem, zawsze pracowałam z ludźmi i dla ludzi, pomagałam innym, prowadziłam zajęcia, spędzałam czas z przyjaciółmi" – czytamy.
W dalej części podkreśla, że nie pozwoli na to, by "byle kto przygasił jej tę radość". "Oglądają mnie dzieci, które uczę , goście których gościłam na animacji, dzieci, które uczyłam kiedyś a dziś są duże. Mnie można na chwilę zatrzymać, ale nie zniszczyć. Potrzebuje siły i merytorycznej wiedzy, którą stale gromadzę. Będe się nią dzielić, ale w swoim czasie. Jak sobie radzić z hejtem, ze sobą. Bo tego teraz potrzebuje. Trzymajcie się i do zobaczenia wkrótce!" – zakończyła.
Oczywiście komentarze pod wpisem są wyłączone. Pozostaje życzyć jej, by skończyły się dla niej sytuacje, w których musiała tłumaczyć się m.in. z tego, że niby brała udział w innych produkcjach telewizyjnych i… jest mamą 6-letniego dziecka. Nic dziwnego, że kobieta postanowiła dać sobie spokój z mediami społecznościowymi.