Iga ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" żałuje udziału w show? Drugi raz by się nie zgłosiła
Uczestniczka 5. edycji show TVN7 wzięła ślub z nieznajomym mężczyzną. Nie spodziewała się, ile stresu będzie kosztować ją udział w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia".
19.04.2021 08:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Iga Śmiechowicz postanowiła poszukać szczęścia i miłości w programie TVN7. 31-latka oddała się w ręce ekspertów, którzy znaleźli jej idealnego kandydata na męża. Poznała go dopiero na ślubnym kobiercu. Od pierwszych chwil przypadli sobie z 35-letnim Karolem Macieszem do gustu.
- Na castingu śmiałam się, że skoro do tej pory nie udało mi się normalnie ułożyć sobie życia, to trzeba zacząć od drugiej strony - ślubu. Marzyłam o rodzinie. Czułam, że jestem gotowa, dlatego dałam sobie szansę i zaryzykowałam - wyznała w rozmowie z "Twoim Imperium".
Fani programu spekulują, że jej związek z uczestnikiem "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie przetrwał próby czasu. Sami zainteresowani nie komentują jeszcze tych doniesień. Za to Iga otwarcie przyznaje, że w normalnych okolicznościach nie przypadliby sobie z Karolem do gustu.
- Myślę, że nie wpadlibyśmy sobie w oko. Może właśnie dlatego zgłosiliśmy się do tego programu, żeby nie kierować się tylko aspektami wizualnymi, a spróbować dostrzec coś więcej - dodała.
Kobieta nie ukrywa, że jest jej ciężko mierzyć się z reakcjami widzów programu. Sama też mocno przeżywa emisję "Ślubu od pierwszego wejrzenia" z jej udziałem i powstrzymywanie się od niezdradzania dalszych losów pary.
- Gdybym wiedziała, ile mnie to będzie kosztować teraz, w czasie emisji - zdecydowanie nie wystąpiłabym w programie - zdradziła.
Iga z dnia na dzień stała się popularna w mediach społecznościowych. Była hejtowana za swój wygląd oraz żywiołowe zachowanie podczas ślubu. Dlatego obecnie unika czytania internetowych doniesień na swój temat. Obecnie korzysta z pomocy psychologa.
- Liczyłam się z tym, że spadnie na mnie krytyka, ale nie spodziewałam się, że na taką skalę. (...) cóż, wyglądu nie zmienię, a w swoim zachowaniu nie widzę niczego złego. Gdyby ci wszyscy hejterzy pomieszkali w kraju, w którym ludzie są po prostu szczęśliwi, być może przestaliby sączyć jad i obrzucać innych błotem - podsumowała.