Pierwsze zgrzyty i pierwsze czułości w show TVN. Między małżonkami już iskrzy
W "Ślubie od pierwszego wejrzenia" już wszystko jasne. Wiemy, które pary powiedziały sobie "tak". Iga wyszła za Karola, Iza za Kamila, a Laura – za Maćka. Świeżo upieczeni małżonkowie mieli okazję pobieżnie się poznać tuż po ceremonii. Na weselach z kolei mogli pogłębić znajomość, ale przede wszystkim – poznać swoje rodziny. Co się działo w szóstym odcinku show?
Iga nie kryła, że ekipa programu doskonale dopasowała jej męża, który spełnia większość jej wymagań. Nie obyło się jednak bez drobnych zgrzytów. Iga martwiła się, że jest zbyt żywiołowa w porównaniu z mężem. Szybko pokazała też, że jest dość impulsywna. Podkreśliła, że nie pije alkoholu, ale nie ma problemu z tym, gdy ktoś robi to z umiarem.
Problem jednak się pojawił, gdy zobaczyła, jak Karol wznosił kolejny toast z gośćmi. – Mężu, ja chcę cię mieć trzeźwego! – zawołała z daleka przypominając, że tego samego wieczora jadą jeszcze w podróż poślubną. – Zobacz, wylewam i dolewam sobie wody – odpowiedział niby żartem, choć kamerom udało się uchwycić lekkie poirytowanie. – Zachowałam się jak stara zrzęda – komentowała później z dowcipem, co oznaczało, że mimo wszystko, żadnej afery nie było.
Dużo bardziej sielankowo było na weselu Laury i Maćka. Tu pan młody był cały czas wyraźnie wpatrzony w wybrankę, a panna młoda nie przestawała się uśmiechać przez całą zabawę. Błogi nastrój udzielił się wszystkim gościom. Szczególnie zachwycony Laurą był brat Maćka, który nie ukrywał, że już uwielbia bratową za to, że sprawia, że Maciek uśmiecha się częściej niż dotąd. Świeżo upieczona żona pokazała jednak, że umie nie tylko rozbawić, ale i zaskoczyć męża.
Gdy tylko miała chwilę postanowiła zbić z tropu Maćka. – Mam problem z piciem – wyznała przy stoliku, wyraźnie wprawiając w konsternację męża, który nie krył przed kamerami trudnej historii o mamie z problemem alkoholowym. Tymczasem okazało się, że chodziło jej o to, by Maciek… pilnował by odpowiednio się nawadniała, bo potrafi przez cały dzień wypić tylko herbatę.
Pan młody nie spodziewał się też, że żona wyzna mu nieoczekiwanie, że… ma syna. Jak dodała po chwili, na czterech łapach. I choć z pewnością w ciągu jednego wieczora kilkukrotnie podskoczyło mu ciśnienie, Maciek sprawiał wrażenie zachwyconego. Pewne jest jedno – z taką żoną nie będzie się nudzić.
Najwięcej kontrowersji wzbudzała Iza i Kamil. Widzowie byli nieco zniesmaczeni, że dopasowano jej 6 lat młodszego partnera, który zresztą wydawał się być jej przeciwieństwem. Wydawało się, że w ich wypadku wybór był nietrafiony, tymczasem… to oni najszybciej zaczęli sprawiać wrażenie dobranej pary. Szybko okazało się też, że mają podobne poczucie humoru. – Jestem pod wrażeniem. Pasują do siebie, są jak z obrazka – komentowała jedna z przyjaciółek Izy.
Kamil zaś robił wszystko, by pokazać, że otoczy żonę opieką i czułością. To zdecydowanie zaimponowało Izie. Doceniła, że przez całe wesele dbał o to, by nie było jej zimno, by nie była głodna i by nie brakowało jej powodów do śmiechu. - Pierwsze zachowania bardzo mi się podobają. (...) Podoba mi się, że się o mnie troszczy - mówiła. Nieśmiało pozwolił sobie na pierwsze czułości, co spowodowało, że Iza pozwoliła mu nawet na namiętny pocałunek podczas "słodzenia wódki". Goście nie mieli już wątpliwości, że tu zaczęło iskrzyć.
I kiedy wybierali się po zabawie w podróż poślubną, udzielił im się intymny nastrój i pozwolili sobie na więcej czułych gestów i większą bliskość. Iza przyznała, że wszystkie obawy odeszły w niepamięć, prócz jednej – na temat różnicy wieku. Jak się okazało, oboje dopuszczali maksymalnie trzy lata, tymczasem dzieli ich sześć. Kamil jednak na tyle stara się o swoją żonę, że już teraz można założyć, że i o tej "przeszkodzie" szybko zapomną. Oglądaliście ten odcinek?