Gilon skomentowała rozstanie zwycięzców z "Love Island". "Nie byłam w ogromnym szoku"
Karolina Gilon, prowadząca "Love Island", odniosła się do rozstania Julii Nowakowskiej i Dominika Grota, zwycięzców drugiej edycji programu. Przyznała, że wcale ją to nie zaskoczyło.
"Love Island. Wyspa miłości" to jeden z hitów telewizji Polsat. Wybierani na castingach uczestnicy spędzają kilka tygodni w Hiszpanii. Ich misją jest odnalezienie w swoim gronie miłości. Pary się zmieniają, bowiem z biegiem czasu jedni uczestnicy odpadają, a nowi dochodzą do programu. To właśnie dzięki "Love Island" usłyszeliśmy o Julii Nowakowskiej i Dominiku Grocie.
To właśnie oni zwyciężyli drugą edycję show i otrzymali 100 tysięcy złotych do podziału. Wielu wierzyło, że ich miłość nie zakończy się po programie, tak jak było w przypadku triumfatorów pierwszej edycji, Sylwii Madeńskiej i Mikołaja Jędruszczaka. Jednak kilka miesięcy później para postanowiła się rozstać. Poinformowali o tym na początku roku na swoich profilach na Instagramie.
Jak napisał Dominik w poście, "bajka dobiegła końca i tym razem nie zakończyła się happy endem". Przyznał, że nie ułożyło się im. Na końcu podziękował za wszystkie wspaniałe chwile, które spędzili razem.
Teraz na temat rozstania wypowiedziała się Karolina Gilon, prowadząca "Love Island". W rozmowie z "Pomponikiem" przyznała, że nie zaskoczyła ją ta informacja. – Nie byłam w ogromnym szoku, że ich związek nie wyszedł. Już w trakcie programu zastanawiałam się, czy oni są dla siebie odpowiednim połączeniem – powiedziała. Podała też prawdopodobny podwód rozpadu związki Julii i Dominika. – Uważam, że nie dopasowali się do siebie w kwestii stylu życia. Wydaje mi się, że Julia potrzebuje mężczyzny starszego od siebie – dodała.