Gessler świntuszy na wizji. Porównała śledzia do wibratora w "Kuchennych rewolucjach" w Bydgoszczy
08.03.2024 10:37, aktual.: 08.03.2024 10:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W czwartek 7 marca na antenie TVN wystartował kolejny sezon "Kuchennych rewolucji". W pierwszym odcinku Magda Gessler odwiedziła Bydgoszcz, w której jak do tej pory jeszcze nie miała sposobności przeprowadzić rewolucji. Z ust restauratorki tym razem sypały się nie przekleństwa a sprośne żarty.
28. sezon "Kuchennych rewolucji" rozpoczął się w restauracji Gusto Kuchnia i Wino w Bydgoszczy. Lokal prowadzi małżeństwo - Kuba i Ania. Wcześniej zajmowali się małym bistrem, które zaczęło się rozrastać, więc postawili na większy lokal. Remont nowego miejsca okazał się studnią bez dna, a klientów brakowało. Co na to Gessler?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kuchenne rewolucje" w Bydgoszczy
Po posmakowaniu pierwszych dań źle nie było. Tatar trafił w gusta restauratorki. Przy śledziu uznała, że jest sztywny i "niejadalny". Pokusiła się nawet o stwierdzenie: - Sztywny wibrator śledziowy. Tego typu spośnych żartów w pierwszym odcinku nie brakowało.
Jednak nie powinno to nikogo dziwić. Gessler lubi pikanterię i to nie tylko jeśli chodzi o jedzenie. Swego czasu prowadziła program "Sexy kuchnia Magdy Gessler", gdzie pokazywała widzom, jak w seksowny sposób gotować potrawy, które należą do grupy afrodyzjaków.
Ale wracając do restauracji Gusto Kuchnia i Wino, test jedzenia przy kolejnych daniach nie poszedł pomyślnie. Okazało się, że to nie jedyny problem właścicieli. Zadłużenia Kuby i Ani sięgały 600 tys. zł. Pieniądze pożyczone od banku, rodziny i znajomych wydali na remont lokalu, który w dodatku nie jest ich własnością... Ale chociaż co do czystości Gessler nie miała żadnych uwag. Można było od razu przystąpić do gotowania.
Metamorfoza Gusto Kuchnia i Wino w Dzikowisko
Pomysł restauratorki po przyjrzeniu się restauracjom w Bydgoszczy był jasny i klarowny. W rejonie brakowało różnorodności w kuchni. Wszyscy serwowali kurczaka, wieprzowinę i klasyczne zupy. Dlatego w Dzikowisku (nazwa zmieniona przez Magdę Gessler) pojawiła się dziczyzna. Sałata z dziczyzną, marynowane grzybki, marynowane borówki, rosół z dziczyzny, bigos, kotlet schabowy z dzika – tak prezentuje się nowe menu.
W czasie wspólnego gotowania nie zabrakło kolejnego żartu Gessler: - To jest potęga nie por. Wygląda to trochę seksy, ale też jest bardzo smaczne - mówiła, wrzucając pora do rosołu. Kuba - właściciel, był pod wrażeniem zdolności restauratorki. - Jaram się, jak można fantastycznie gotować z panią Magdą.
Udana rewolucja w Bydgoszczy
Zmiany nastąpiły nie tylko w kuchni, ale też na sali. Bezpłciowe miejsce, któremu brakowało charakteru, zmieniło się w ciepłą i przytulną przestrzeń o zielono-żółtych barwach. Na ścianach zagościły zdjęcia dzików i jeleni. Klienci byli zachwyceni jedzeniem podczas głównej kolacji. A jak zareagowała restauratorka, kiedy wróciła po czterech tygodniach?
Lokal pękał w szwach. - Rzadko spotykamy się z restauracją, która jest pełna po moim powrocie i to jest strasznie miłe, że apetyt jest na to miejsce - powiedziała Gessler. Po spróbowaniu dań werdykt był jednoznaczny: jest przepysznie.
W 51. odcinku podcastu "Clickbait" typujemy, kto zgarnie Oscara, a kto będzie musiał obejść się smakiem. Kto naszym zdaniem zgarnie najwięcej statuetek? Przekonaj się, słuchając nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: