Gessler pokazała kulisy "Kuchennych rewolucji". "Lekki burdel, ale miły"
Cała Polska usiana jest restauracjami po kuchennych rewolucjach Magdy Gessler. Gwiazda z niejednego bohatera odcinka zrobiła milionera, wyprowadziła na prostą i dała przepis na świetny biznes. A jak wyglądają kulisy produkcji TVN?
14.03.2022 11:23
"Kuchenne rewolucje" nadawane są już 12 lat. Przez ten czas ekipa TVN i Magdy Gessler pomogła już setkom właścicieli gastronomii, których biznes chylił się ku upadkowi. Nie brakowało tych, którzy nawet po programie i rewolucji nie potrafili poprowadzić swojego biznesu i zamknęli restaurację. Nie brakowało też nieudanych rewolucji. Co nie zmienia faktu, że dziś w niemal każdym dużym mieście jest kilka knajp, w których Magda Gessler rzucała talerzami.
A przypomnijmy, że w pierwszych rozmowach o formacie mówiło się, że polskim odpowiednikiem Gordona Ramsaya mógł zostać... Piotr Adamczyk. Dziś trudno sobie wyobrazić w tej roli kogoś innego niż Magdę Gessler. Tym bardziej, że gwiazda jest wyjątkowo zaangażowana w program i koordynuje wiele spraw na planie, o czym powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Plejada była na planie kolejnego odcinka "Kuchennych rewolucji" i pokazała, jak wyglądają przygotowania do programu. Kamery towarzyszyły Gessler w hotelu, w którym przygotowuje swoje stylizacje i makijaż. - Lekki burdel, ale miły - rzuciła, siedząc w hotelowym pokoju. Po dwóch godzinach szykowania się gwiazda gotowa jest, by ruszyć do restauracji, w której ma dokonać metamorfozy - lub, jak mówi Gessler, oczyszczanie kuchni z brudu albo niepotrzebnych ludzi.
Restauratorka przyznała w dość kuriozalnym momencie, że program nie ma ani reżysera, ani scenariusza, natomiast jedna z realizatorek show wyjaśniła, że reżyser owszem jest, ale zajmuje się kwestiami technicznymi.
- Reżyserujemy ten program w sprawach technicznych, bo musimy to potem zmontować, pociąć i to się musi wszystko pięknie składać na montażu - skomentowała Danka Urbanek z produkcji.
Gessler zdradziła, że w umowie zapisane ma, że nie wolno informować jej wcześniej, jakie problemy ma dana restauracja.
- Każdy odcinek jest inny. Co chatka, to zagadka. Jestem coraz bardziej nakręcona i coraz więcej wiem o ludziach, patrząc na nich. Nie muszę nawet z nimi rozmawiać. Wydaje mi się, że jestem na planie psychoterapeutą – dodała.