Filip Styczyński zasłynął wulgarnym gestem na proteście. Teraz ma być dyrektorem w TVP

Filip Styczyński po incydencie na manifestacji w 2017 r. został zawieszony jako współpracownik TVP. Młody dziennikarz wyraził skruchę i od tamtego czasu pnie się po szczeblach kariery. Teraz ma objąć stanowisko kierownicze.

Filip Styczyński w 2017 r.
Filip Styczyński w 2017 r.
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER

02.05.2022 | aktual.: 02.05.2022 13:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

O jeszcze nieoficjalnym awansie Styczyńskiego poinformował portal Wirtualne Media. Obecny zastępca dyrektora TVP World ma być mianowany na jego następcę. Marcin Darmas, który rzekomo straci kierownicze stanowisko w stacji, nie komentuje tych doniesień. Stryczyński również przedstawia się cały czas jako zastępca dyrektora. Ale oficjalne ogłoszenie zmian kadrowych ma wkrótce nastąpić.

- Awans Styczyńskiego nie dziwi. Od początku był numerem jeden w stacji, było to widać na każdym spotkaniu z udziałem Darmasa - mówi informator Wirtualnych Mediów.

Zanim FIlip Styczyński został zastępcą dyrektora TVP World, był szefem zespołu internetowego serwisu Poland In. To właśnie ta platforma przekształciła się w listopadzie 2021 r. w TVP World - całodobowy anglojęzyczny kanał informacyjny.

Kilka dni temu zrobiło się głośno, że po zaledwie pół roku od startu kanału z TVP World żegna się dziewięciu pracowników, w tym siedmiu prezenterów. Władze stacji nie widzą w tym jednak problemu i zapewniają, że nie będzie im brakować rąk do pracy.

Filip Styczyński to dziennikarz, o którym zrobiło się głośno w 2017 r. W lipcu przed Sejmem protestowano wówczas przeciwko reformie sądownictwa wprowadzanej przez Zjednoczoną Prawicę. Styczyński wraz z Lucjanem Ołtarzewskim reprezentowali TVP Info i kręcili reportaż z wydarzenia dla "Minęła 20". Dziennikarze zamiast zachować bezstronność i profesjonalizm, zaczęli na tle demonstrantów pokazywać środkowe palce.

Nagranie obiegło sieć i wywołało skandal, który dotarł do dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Obaj dziennikarze zostali zawieszeni, jednak po "wyrażeniu skruchy" wrócili do pracy i z powodzeniem rozwijają swoje kariery w TVP.

Dziennikarze TVP na manifestacji opozycji

Komentarze (9)