Festiwal w Opolu 2020. Stanisława Celińska wystąpiła przeciwko nienawiści
Trzeci dzień koncertów w Opolu upłynął pod znakiem premierowych wykonań znanych artystów. Nie obyło się bez wzruszeń i owacji publiczności.
Niedzielny wieczór w opolskim amfiteatrze rozpoczął się od benefisu Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza. Wokalistka i kompozytor współpracują już od 45 lat. Artyści zaczęli występ optymistycznym utworem "Świat w kolorze nadziei".
Majewska nie kryła wzruszenia, że może świętować ważną dla niej rocznicę właśnie w Opolu. - Festiwal w Opolu jest najważniejszym na mapie wydarzeń artystycznych. Zarówno dla mnie jak i dla Włodka. Przeżyliśmy tu razem wiele pięknych chwil i zawsze będziemy darzyć to miejsce szacunkiem - powiedziała ze sceny, po czym nisko ukłoniła się publiczności.
U boku wokalistki pojawiła się Izabela Zalewska, laureatka konkursu publiczności podczas koncertu Debiutów. Panie zaśpiewały razem przebój "Być kobietą". Jest to pierwsza piosenka jaką dla Majewskiej skomponował Włodzimierz Korcz.
Artystka podzieliła się z publicznością zabawną historią. Jedna z fanek wyznała jej, że najbardziej lubi piosenkę Majewskiej o miłujących się Anglikach. - Co jak co, ale dykcję ponoć mam dobrą - zażartowała śpiewaczka. Chodziło o wers "miłowania głodni jak wilcy" w utworze "Odkryjemy miłość nieznaną".
Na koniec benefisowego koncertu publiczność odśpiewała dla Majewskiej i Korcz "sto lat" i nagrodziła artystów owacjami na stojąco.
W drugiej części wieczoru w Opolu odbył się koncert Premiery. Na początek zaśpiewała ubiegłoroczna laureatka Ania Karwan. Jeszcze niedawno wokalistka bulwersowała się faktem, że TVP organizuje koncerty dla sporej publiczności w dobie pandemii. Jednak po zaproszeniu jej do współpracy nie miała problemu z występem na festiwalu.
O uwielbienie publiczności zawalczyli: Rafał Brzozowski z utworem "Gentelman", Anna Jurksztowicz śpiewając "Jestem taka sama", Lanberry z "Planem awaryjnym", Janusz Radek z piosenką "Facet został sam", zespół PIN i "Samotny dryf", Kombii zapewniając "Przetrwamy", Sławek Uniatowski z "Końcem świata", Mateusz Ziółko wzywając "S.O.S" oraz Sanah śpiewając "No sory".
Na scenie wyróżniła się Stanisława Celińska z piosenką "Niech minie złość". Przesłanie tego utworu zostało specjalnie napisane przez artystkę na tę okazję.
- Piosenka jest właściwie protest songiem przeciwko nienawiści, złości na siebie. Opowiada się za miłością i za tolerancją. Chciałam taką piosenkę napisać właśnie na Opole, gdzie wszystko się zaczęło w moim życiu - powiedziała Celińska.
Starsi muzycy próbowali swoimi utworami pokrzepić naród w czasach pandemii, z kolei twórczość młodszych wokalistów była bardziej banalna. Trudno wyobrazić sobie, aby jakakolwiek opolska premiera mogła stać się przebojem.
Nagrody ZAIKS za tekst piosenki, jak i muzykę powędrowały w ręce Sanah, ulubienicy młodych internautów. Jury wyróżniło za to Lanberry. Ku zaskoczeniu wielu widzowie w SMS-owym głosowaniu doceniła Stanisławę Celińską. Jej protest song najbardziej poruszyła serca Polaków.