Fani są przerażeni. Jeszcze nigdy tak się nie bali

27 maja na największej platformie streamingowej pojawi się czwarty sezon "Stranger Things". To obok "Bridgertonów" najważniejsza serialowa produkcja Netfliksa w tym roku. Czy powtórzy sukces poprzednich części? Przed premierą w sieci pojawił się ośmiominutowy fragment serialu.

"Stranger Things 4"
"Stranger Things 4"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

23.05.2022 | aktual.: 23.05.2022 09:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Serial "Stranger Things" zadebiutował na Netfliksie w lipcu 2016 r. Był jedną z pierwszych oryginalnych produkcji internetowego serwisu streamingowego. Spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem zarówno ze strony widzów, jak i krytyków. Atutami serialu były wciągająca historia, świetna gra młodych aktorów oraz znakomicie oddany klimat lat 80-tych.

"Stranger Things" odniósł spektakularny sukces. W okresie premiery drugiej serii (2017 r.) Netflix odnotował rekordowy przyrost użytkowników. Serial był wielokrotnie nominowany do Złotych Globów, nagród Emmy. Stał się kultową produkcją. Trzeci sezon (2019 r.) ustanowił na platformie rekord oglądalności. W ciągu pierwszych 28 dni widzowie poświęcili mu 582 mln godzin. Wynik ten został pobity dopiero przez koreański megahit "Squid Game" oraz przez "Bridgertonów".

Akcja "Stranger Things" rozgrywa się w pozornie zwyczajnym miasteczku Hawkins w amerykańskim stanie Indiana. Pewien chłopiec znika w tajemniczych okolicznościach. Jego przyjaciele, rodzina i lokalna policja, którzy starają się go odnaleźć, zostają wplątani w niebezpieczną intrygę rządową. Pod powierzchnią miasta kryją się bowiem wrota, które łączą nasz świat z potężną i mroczną krainą.

Aby podkręcić emocje związane z premierą czwartego sezonu, Netflix opublikował w sieci pierwsze osiem minut nowej serii. Jak zapowiedzieli jej producenci, fabuła "Stranger Things" będzie się toczyć sześć miesięcy po wydarzeniach zamykających poprzedni sezon, jednak pierwsze osiem minut jeszcze raz zabiera widzów do 1979 r., do wstrząsającej sekwencji, której bohaterami byli Jedenastka (Millie Bobby Brown) oraz jej antagonista dr Martin Brenner (Matthew Modine).

I tu, co można zobaczyć w materiale wideo, pojawia się dramatyczny zwrot akcji. Eksperymenty Brennera kończą się krwawą masakrą spowodowaną przez nikogo innego, jak młodą Jedenastkę. Scena wywołała żywą reakcję fanów "Stanger Things". Jeden z nich napisał: "Nie spodziewałem się tego! Ten sezon na pewno będzie czymś innym. Nie łatwo mnie nastraszyć, ale po obejrzeniu początku nowej serii jestem naprawdę przerażony tym, co będzie się działo dalej".

Dodajmy, że czwarty sezon "Stranger Things" został rozbity na dwie części. Pierwsze siedem odcinków pojawi się na Netfliksie już 27 maja. Dwa ostatnie dopiero na początku lipca.

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify oraz w aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.

Komentarze (8)