Seriale zagraniczne"Evil": czy demony naprawdę istnieją? Twórcy "Żony idealnej" zaskakują serialowym horrorem

"Evil": czy demony naprawdę istnieją? Twórcy "Żony idealnej" zaskakują serialowym horrorem

Robert i Michelle Kingowie, twórcy "Żony idealna", porzucili na chwilę chicagowskich prawników, aby zająć się czymś znacznie mniej prozaicznym. Efekt? Premierowy odcinek serialu "Evil" wskazuje, że całkiem niezły.

"Evil": czy demony naprawdę istnieją? Twórcy "Żony idealnej" zaskakują serialowym horrorem
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Nie jest to pierwszy raz, gdy scenarzyści kultowej produkcji stacji CBS robią sobie przerwę od prawniczej tematyki. Małżeństwo Kingów postanowiło uciec w nietypowe rejony, bo ich nowe dzieło "Evil" to nic innego jak horror. Po pierwszym odcinku wygląda on obiecująco. Ale po kolei.

"Evil" – serialowy horror od twórców "Żony idealnej"

##
"Evil" to swoista reinkarnacja "Z Archiwum X", w której na pierwszy plan wybija się konflikt nauki i wiary. Z tym zastrzeżeniem, że zamiast kosmitów zajmujemy się bardziej "przyziemnymi" sprawami, czyli demonicznymi opętaniami lub cudami.

Główną bohaterką serialu jest dr Kristen Bouchard (Katja Herbers), psycholog sądowa, która akurat zerwała współpracę z prokuraturą. Podczas jednej ze spraw dotyczącej opętania mordercy przez demona, jej drogi krzyżują się ze śledczym Davidem Acostą (Mike Colter). Mężczyzna zajmuje się weryfikacją prawdziwości zjawisk nadprzyrodzonych. Planuje porzucić pracę dla policji, na rzecz zostania księdzem.

W technicznych aspektach śledztw pomaga twardo stąpający po ziemi Ben Shakir (Aasif Mandvi). W serialu nie mamy zatem typowego duetu sceptyczki i wierzącego, ale różnorodne podejścia całej trójki. Jak na razie nieźle one do siebie pasują.

"Evil"– czy warto oglądać nowy serial CBS?

#

Podczas godzinnego seansu nie brakuje znanych skądinąd schematów, ale podane są one w zajmujący i daleki od wtórnośći sposób. 1. odcinek przedstawia nam "demona tygodnia" w postaci odrażającego mordercy. Śledztwu towarzyszy kilka zwrotów akcji okraszonych interesującymi wstawkami. Dzięki temu "Evil" można ocenić stopień wyżej od typowych procedurali.

Bez wątpienia jest to zasługa twórczego podejścia państwa Kingów. Prowadząc fabułę, wystawiają na próbę zdrowy rozsądek głównej bohaterki i podsuwają widzom sugestie, że naprawdę dzieje się coś nienaturalnego. Wplatają w to szczyptę makabry, bardzo specyficznego humoru (poczekajcie tylko, aż poznacie George'a), a nawet nietypowego dramatu rodzinnego. Bo po co obdarzać bohaterkę standardową rodzinką, skoro można z niej zrobić byłą himalaistkę i "samotną" matkę 4 córek, których ojciec akurat śmiga po Mount Evereście?

Zobacz też: "Evil" - zwiastun serialu

Nie brzmi to do końca poważnie, ale o dziwo serial świetnie balansuje na granicy absurdu i śmiertelnej powagi. Z jednej strony mamy niezbyt odkrywcze starcie nauki i wiary, a z drugiej fabułę potrafiącą tchnąć sporo życia w nietypowe motywy. Efektem jest produkcja paradoksalnie lekka i przyjemna w odbiorze, pomimo poruszanych przez nią tematów, którymi momentami skutecznie straszy.

"Evil" to groteska, ale z potencjałem na więcej

#

Fundamenty, na jakich opiera się "Evil", wyglądają zatem na tyle solidnie i zachęcająco, że tylko czekać, co dokładnie twórcy zamierzają na nich wybudować. A znając Kingów, spodziewamy się podążania wzorem ich prawniczych seriali – czyli co tydzień nowa sprawa, która nie będzie jednak przysłaniać rozwoju postaci i fabuły.

Poznaliśmy też zarys serialowego czarnego charakteru w osobie Lelanda Townsenda (Michael Emerson), psychologa i psychopaty w jednym. Można więc zakładać, że nasi bohaterowie spotkają go jeszcze nieraz.

Dodajmy do tego prywatne problemy Kristen i błyskawicznie wytworzone napięcie pomiędzy nią a Davidem, a otrzymamy zestaw, do którego i tak chętnie byśmy wrócili. Z demonami czy bez.

"Evil" na razie jest mocno wygładzone i ciągle jeszcze pozbawione jakiegoś wyrazistego rysu, ale to dopiero początek. "Żona idealna" i "Sprawa idealna" też potrzebowały chwili, by mocniej stanąć na nogach i nabrać własnego charakteru.

Pozostaje tylko kwestia na jak długo wystarczy główny motyw serialu, bo tropienie opętanych nie wygląda na coś z potencjałem na kilka sezonów.

Choć już teraz, żonglując efekciarskimi sztuczkami, "Evil" pokazuje, że może mieć do powiedzenia coś więcej. Choćby w temacie przenikających się kwestii religii i moralności w obecnym świecie, które ujęte w ciekawy sposób mogą napędzać serial przez długi czas.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)