Oglądały ją miliony widzów. Trenerka zdradza, jak dziewczynka poradziła sobie z nerwami
30.11.2020 08:02, aktual.: 02.03.2022 15:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tylko w Polsce finał Eurowizji junior oglądało ponad 6 mln widzów. Dla małych artystów udział w medialnym wydarzeniu i świadomość, że oglądają ich miliony widzów, to nie tylko wielka radość, ale i stres. Jak z tym ostatnim poradziła sobie Ala Tracz?
Dla 10-letniej reprezentantki Polski, Ali Tracz to był wyjątkowo intensywny weekend. Dziewczynka, która zaprezentowała widzom utwór "I'm Still Standing", zajęła ostatecznie 9. miejsce w tegorocznym konkursie piosenki Eurowizji junior. Zwyciężczynią została pochodząca z Francji Valentina, która dała bajkowo-cukierkowe show. Dla 10-letniej reprezentantki Polski, podobnie jak innych małych artystów z 12 krajów Europy, niedzielny finał był wielkim wydarzeniem. Wiązała się z nim nie tylko radość i ekscytacja, ale i stres.
O tym, jak dziewczynka poradziła sobie z nerwami, i jak wyglądały przygotowania do występu, zdradzili w rozmowie z "Faktem" jej trenerzy. Według ich zapewnień, stres towarzyszył przede wszystkim opiekunom Alicji, a nie jej samej.
– Ala cały czas była z dzieciakami z Egurrola Dance Studio, miała rówieśników wokół siebie i była w swoim żywiole. Nie zauważyłam, żeby to nadmiernie przeżywała. Ona przyzwyczaiła się już do występów i podchodzi do tego na luzie. Chyba bardziej stresowali się jej rodzice i ja oraz drugi trener wokalny Adam Czapla – mówi gazecie trenerka wokalna dziewczynki Agnieszka Wiechnik.
Z kolei mama Alicji, Anna Tracz, która także brała udział w intensywnych przygotowaniach córki podkreślała, że tuż przed samym występem najważniejszy był wypoczynek.
– Ważne było, aby porządnie się wyspała, bo w sobotę była bardzo zmęczona całodzienną próbą generalną - zdradziła mama polskiej reprezentantki.
Z pewnością emocje związane z konkursem Eurowizji dziewczynka będzie odsypiać jeszcze przez kilka dni.