Obejrzałam Eurowizję Junior z 4,5‑latką. Córka od razu wiedziała, kto wygra
Ponad 6 milionów widzów oglądających TVP w niedzielne późne popołudnie nie powinno nikogo dziwić. Konkurs Eurowizji Junior w Polsce ma mnóstwo fanów, wśród których ogromny procent stanowią dzieci. Ja już wiem, co w tym wydarzeniu widzą najmłodsi.
Moja 4,5-letnia córka żyła finałem Eurowizji Junior od kilku dni. Powodów jest co najmniej kilka. Zosia uwielbia tańczyć i śpiewać, jest fanką zwyciężczyni zeszłorocznej edycji konkursu, Viki Gabor oraz cieszy się, gdy może typować zwycięzców w przeróżnych zmaganiach. Nie było zatem mowy o tym, by 29 listopada o godzinie 17 w naszym domu działo się cokolwiek innego niż oglądanie Eurowizji Junior na TVP.
Zosia nie była nastawiona na kibicowanie za wszelką cenę reprezentantce Polski, Ali Tracz, choć po występie 10-latki, nie kryła entuzjazmu. Dla córki niekoniecznie ważny był talent uczestników czy konkretna piosenka. 4,5-latka zwracała uwagę na zupełnie inne aspekty i co ciekawe, zdaje się, że nie tylko ona.
Pierwszy zachwyt przyszedł po występie dziewczynki z Kazachstanu. Tu najważniejsza była błyszcząca sukienka. Zosia nie mogła wyjść z podziwu nad podświetlaną kreacją. Gdy wydawało się, że to będzie faworytka małej fanki show, na scenie pojawiła się Polka. Alicja Tracz miała w ocenie córki przewagę nad innymi, bo... śpiewała po polsku.
"Nie podoba mi się, że inni śpiewają po angielsku albo w dziwnych językach, bo nic nie rozumiem" - powiedziała Zosia po kolejnym występie i na nic zdały się tłumaczenia, że każdy mały artysta wykonuje utwór w swoim ojczystym języku.
Po reprezentantce naszego kraju nastąpiło lekkie znużenie najmłodszego w naszym domu widza. Gdy wydawało się, że już nic nie zainteresuje 4,5-latki i być może będziemy mogli nawet odpuścić resztę programu, na ekranie pojawiła się filigranowa dziewczynka z Francji. Valentina wystąpiła w różowej sukience, a na ekranie za nią wyświetliły się jednorożce, wszystkie kolory tęczy i bajkowy, cukierkowy świat. Zosia w jednej chwili zastygła przed telewizorem, a gdy usłyszała od prowadzących konkurs, że może zagłosować przez stronę internetową na swojego faworyta, poprosiła, byśmy oddali głos właśnie na Francję. I nawet obcy język piosenki przestał mieć w tym przypadku znaczenie.
Każdy, kto wszedł na stronę Eurowizji Junior mógł zaznaczyć trzy występy, które podobały mu się najbardziej. Zosia bez wahania nacisnęła na wspomnianą Valentinę oraz reprezentantki Kazachstanu i Polski.
Co prawda Alicja Tracz zajęła dopiero 9 miejsce, ale Francja i Kazachstan stanęły na dwóch najwyższych stopniach podium. Przypadek? Nie sądzę. Konkurs dla uzdolnionych, śpiewających dzieci oglądają przede wszystkim najmłodsi, którzy marzą o zostaniu piosenkarzem czy piosenkarką i występach na scenie z mikrofonem. A to co najwyraźniej do nich trafia, to nie tylko głos (bo tego nie można odmówić żadnemu z uczestników), ale przede wszystkim pozytywny przekaz, kolorowa, bajkowa oprawa i zabawa.
Bukmacherzy i internauci najwyraźniej nie konsultowali się z dziećmi, bo nie byliby wówczas tak zdziwieni werdyktem. Ja nie byłam, dzięki Zosiu.