Przypadek? Rosjanka na Eurowizji 2022. Wystarczyły sekundy

Podczas Eurowizji 2022 wyświetlano archiwalne nagrania, które miały urozmaicić widzom długi finał, ale też przypomnieć historię konkursu. W jednym z materiałów znalazło się miejsce dla Poliny Gagariny. Rosyjska piosenkarka startowała w wydarzeniu w 2015 r. Zajęła wtedy drugie miejsce, śpiewając piosenkę "A Million Voices". Utwór traktował o pokoju, o różnicach między ludźmi.

Polskie jury przyznało jej 6 punktów, pięć innych państw, w tym Niemcy, dało Rosjance dwunastki. A wszystko nieco ponad rok po aneksji Krymu przez Putina. Wtedy agresja Rosji nie zrobiła na Europie wielkiego wrażenia.

Ale najazd na Ukrainę w 2022 r. już tak. 66. finał Eurowizji odbył się niespełna trzy miesiące po wywołaniu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Rosja w konkursie nie wzięła udziału - dostała zakaz. Dyskwalifikacja została wytłumaczona "obroną wartości konkursu, który promuje międzynarodową wymianę kulturalną, jednoczy publiczność, celebruje różnorodność poprzez muzykę i jednoczy Europę na jednej scenie".

Ale wśród wielu archiwalnych migawek wyemitowanych podczas finału pojawiła się również ta z finału sprzed kilku lat. To nie wszystkim się spodobało. Bo Polina Gagarina dwa miesiące przed Eurowizją 2022 zaśpiewała na koncercie zorganizowanym, by celebrować rocznicę najazdu na Krym.

"Była gwiazda Eurowizji Polina Gagarina jest nazistką" - można było przeczytać w sieci. Piosenkarka musiała zmierzyć się z falą krytyki. Internauci jej nie oszczędzili. Mówiono wówczas, że 35-letnia gwiazda jest skończona.

A jednak Rosjanka na moment pojawiła się na ekranach telewizorów wszystkich oglądających finał Eurowizji 2022 w materiale przypominającym ostatnie chwile poprzednich konkursów (po 2 godzinach i 44 minutach od startu imprezy). Pokazano uczestników, którzy zajmowali czołowe pozycje na moment przed podaniem ostatecznych wyników, wspomniano o ogromnym stresie.

Sądzicie, że "przemycenie" Rosji w konkursie, z którego kraj został wykluczony, to przypadek?