Donald Tusk poniżył dziennikarkę TVP? Jej szef grzmi w sieci
Odkąd Donald Tusk wrócił do krajowej polityki, stał się tematem numer jeden programów publicystycznych i informacyjnych Telewizji Publicznej. Polityk PO jednak jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza rozmawiać z przedstawicielami publicznej stacji, których uważa za "funkcjonariuszy" partii rządzącej. Interesuje go jedynie debata z Jarosławem Kaczyńskim. TVP mówi o prowokacji.
Podczas wystąpienia w Gdańsku 19 lipca Donald Tusk wezwał Jarosława Kaczyńskiego do debaty. Dzień później, w trakcie spotkania z dziennikarzami w Senacie, polityk uznał, że nie będzie komentował wypowiedzi Anity Czerwińskiej, rzeczniczki PiS, która oznajmiła, że do konfrontacji Tusk-Kaczyński nie dojdzie, bo "żeby debatować, to trzeba mieć z kim i o czym". Prośba o komentarz pojawiła się od dziennikarki jednej ze stacji.
Po chwili Tusk zwrócił się jednak do obecnej na briefingu młodej dziennikarki TVP.
– Zwrócę się do funkcjonariuszki telewizji PiS-owskiej, rządowej. Nie będę odpowiadał na pytania tych, którzy zaangażowali się w nagonkę, bo wam serdecznie współczuję, ale mogę ewentualnie debatować i rozmawiać z mocodawcą, znaczy z prezesem Kaczyńskim. Proszę mu przekazać ode mnie ten sygnał. Czekam od wczoraj, dziś, będę czekał każdego dnia. Stań, rozmawiaj ze mną uczciwie o tym, co jest w Polsce i nie wysyłaj nagonki – stwierdził lider Platformy Obywatelskiej.
Portal TVP Info określił zachowanie polityka jako skandaliczne, a jego słowa ocenił, jako prowokację dziennikarzy. W tej sprawie głos na Twitterze zabrał także dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Jarosław Olechowski stwierdził, że Tusk "wyładował frustracje na młodej kobiecie", a jego maniery określił jako "godne Farmazona". Dziennikarze TVP czują się atakowani i poniżani przez Donalda Tuska.