"Lex TVN". Himalaje serwilizmu. Reporter TVP Info przeszedł samego siebie

Miłosz Kłeczek bronił nowelizacji ustawy medialnej i atakował przeciwników jej zmian
Miłosz Kłeczek bronił nowelizacji ustawy medialnej i atakował przeciwników jej zmian
Źródło zdjęć: © TVP Info

12.08.2021 14:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

PiS po raz kolejny stanął w obronie polskiej suwerenności, a opozycja, podobnie jak jej zwolennicy, staje się coraz bardziej agresywna. Winę za to ponosi Donald Tusk, a protestujący w obronie wolnych mediów dziennikarze realizują w Polsce interesy obcych krajów. Tak w skrócie wygląda narracja TVP Info dzień po przyjęciu "lex TVN". Miłosz Kłeczek znów jest gwiazdą stacji.

W dniu sejmowego głosowania nad "lex TVN" TVP Info prezentowało wyłącznie racje strony rządowej, przerywając transmisję z sali posiedzeń, gdy tylko na mównicy pojawiali się przedstawiciele opozycji. Miłosz Kłeczek, który miał relacjonować burzliwe obrady Sejmu, w zasadzie je komentował. Jak mantrę powtarzał widzom, czemu nowelizacja prawa medialnego jest słuszna i konieczna, doskonale wyręczając w tym polityków partii rządzącej. Nie inaczej było dzień po kontrowersyjnym głosowaniu, które ostatecznie PiS wygrało po zarządzonej przez marszałek Elżbietę Witek reasumpcji.

Od samego rana na antenie TVP Info trwały usilne wyjaśnienia widzom, co dokładnie wydarzyło się w środę w Sejmie i dlaczego to PiS ma w tej sprawie rację. Epatowano więc przede wszystkim hasłami i paskami o "obronie polskiej suwerenności", uszczelnieniu przepisów wzorowanych na rozwiązaniach europejskich, a w końcu o niebywałej "agresji przeciwników nowelizacji". Agresji i radykalizacji postaw, za którą co ważne, odpowiada... Donald Tusk.

Od rana wszyscy dziennikarze TVP Info dokładali starań, by odsunąć od marszałek Witek oskarżenia o złamanie regulaminu, a także i prawa. Argumenty opozycji, które przedstawił m.in. Radosław Sikorski w programie Moniki Olejnik, miały osłabić archiwalne nagranie z 2015 r. TVP Info parokrotnie przypominało na antenie reasumowane głosowanie ws. wyboru Generalnego Inspektora Danych Osobowych, zarządzone przez Radosława Sikorskiego, kiedy był Marszałkiem Sejmu. Pomijając fakt, czy decyzja o reasumpcji - zarówno wtedy, jak i dziś - była zgodna z prawem czy nie, w pamięci widzów miał zostać jeden przekaz: PO też tak robiło.

Żadnych wątpliwości co do słuszności zarządzonej przez marszałek Witek powtórki głosowania zdecydowanie nie miał Tomasz Sakiewicz. - Wniosek formalnie spełniał wymogi - zapewniał na antenie szef "Gazety Polskiej" i tłumaczył, z czego wynikają tak ostre słowa Radosława Sikorskiego.

- Sądzili, że mają większość, a ta furia wynika z tego, że oni przegrali - mówił Sakiewicz. - Jedni biją posłów pod Sejmem, drudzy ubliżają Kukizowi, a trzeci mają takie pomysły (jak Sikorski - red.). - To gest bezsilności, opozycja się ośmiesza - komentował zarzuty wobec Witek Sakiewicz, umniejszając siłę obywatelskich protestów i przypisując radykalizację postaw Donaldowi Tuskowi.

Paski z TVP Info z 12.08.2021
Paski z TVP Info z 12.08.2021 © TVP Info

Jednak nawet Tomasz Sakiewicz nie przebił Miłosza Kłeczka. To on wspinał się na wyżyny serwilizmu, broniąc nowelizacji i ostro atakując jej przeciwników. Powtarzał tezy o dezinformacji i próbie destabilizacji państwa, a także o obronie polskich mediów przed obcym kapitałem.

- Nie ma nic gorszego niż media w obcych rękach - przekonywał w wejściach na antenę, roztaczając przed widzami wizję mediów kierowanych przez Federację Rosyjską.

Dziennikarz ostrzegał przed propagandą i przekonywał, że polski rząd miał wręcz obowiązek zadbać o "rzetelne, transparentne media, które nie wprowadzają opinii publicznej w błąd". Bo w jego przekonaniu właśnie temu służy "lex TVN".

Miłosz Kłeczek, niczym Marek Suski, podkreślał, że nowelizacja wzorowana jest na rozwiązaniach obowiązujących w wielu krajach Zachodniej Europy. Wykorzystując twitterowy wpis Bartosza Węglarczyka - i przy pomocy "paskowych" - reporter grał na narodowej nucie i polskich kompleksach.

"Zagraniczne media próbują wmówić Polakom, że wolno nam mniej niż innym narodom" - można było przeczytać na dole ekranu i usłyszeć z ust reportera, że "cała ta propaganda jest wprowadzana ustami polskich dziennikarzy, którzy znaleźli w tych mediach zatrudnienie".

Kłeczek podkreślał, że "pracownicy mediów", jak nazywał dziennikarzy krytykujących nowelizację PiS, realizują agendę innych krajów. Narzucają ich "kłamliwą, poddańczą wręcz narrację".

Dziennikarz personalnie atakował Bartosza Węglarczyka, przypisując mu m.in. brak szacunku do polskiej kultury, której nie uważa za wyjątkową. - Polska to najwyraźniej kraj gorszej kategorii - oburzał się Kłeczek.

Twitterowy wpis Bartosza Węglarczyka
Twitterowy wpis Bartosza Węglarczyka © TVP Info

Nawiązując do szarpaniny z udziałem posła Dobromira Sośnierza, podobnie jak Tomasz Sakiewicz, odpowiedzialność za agresję tłumu przypisał Donaldowi Tuskowi. Jak wielokrotnie podkreślał Kłeczek, to szef PO, odkąd wrócił do Polski, radykalizuje w kraju postawy swoich zwolenników.

Mówiąc o brutalizacji polskiej polityki, która przejawia się m.in. w wulgarnym języku sejmowej debaty i napastliwych postawach, także polityków, reporter TVP Info dostrzegał je oczywiście wyłącznie po stronie opozycji. To ona chce "wyprowadzić ludzi na ulicę" ostrzegał. Z pasków leciał przekaz o "ataku totalnej opozycji na demokrację" i "agresji przeciwników ustawy medialnej". Winni znów zostali wskazani palcem.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (479)
Zobacz także