Doda ma zakaz wstępu do TVP. Szybko padło nazwisko Kurskiej
Doda w ostatnim wywiadzie odniosła się do faktu, że ma zakaz wstępu do TVP. Wokalistka przyznała, że spory wpływ na to ma Joanna Kurska, obecna szefowa programu "Pytanie na śniadanie".
Nie będzie żadnej przesady w stwierdzeniu, że Doda ponownie jest ostatnio wszechobecna w mediach. Można było oglądać jej show "Doda. 12 kroków do miłości", jak i posłuchać nowej płyty "Aquaria". Gwiazda intensywnie ją promuje, udzielając kolejnych wywiadów. Piosenkarka jest też bardzo aktywna w mediach społecznościowych. W obu przypadkach często zdradza różne szczegóły ze swojego życia.
Tak było przy okazji rozmowy wokalistki z Karolem Paciorkiem w programie "Imponderabilia". W pewnym momencie Paciorek poruszył wątek związany z brakiem Dody w TVP. Jego rozmówczyni wspomniała o pewnej rzeczy. - Trochę się tam zmienia, bo Jacka Kurskiego nie ma - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lekko zaskoczony prowadzący przerwał jej żartobliwie pytaniem: "Jacek cię nie lubi?". - Tylko i wyłącznie. I jego żona [Joanna Kurska - przyp. red.] niestety bardzo mnie nie lubi. Nadal nie mam zielonego pojęcia, dlaczego - odpowiedziała Doda.
Gwiazda ma także tzw. "bana" w TVN, ale w tym przypadku przynajmniej wie, dlaczego. - To nie jest tak, że cały TVN czy TVP mnie nienawidzi. Są jednostki, które są decyzyjne, ale cała reszta to są normalni, fajni ludzie, z którymi mam super przelot. Ci ludzie mi po prostu kablują, ale ja nie chcę ich podkopywać, żeby nie daj Bóg przeze mnie nie stracili pracy - wyjawiła.
Doda dodała, że o ile zrozumiałe jest dla niej podejście TVN, to inaczej jest z TVP. - Publicznej telewizji, na którą płacę podatki, już trochę nie rozumiem. Wygrałam tam prawie wszystkie festiwale, odebrałam różne nagrody w Opolu. Stąd nie rozumiem, dlaczego jedna osoba, w tym przypadku żona byłego prezesa, może stwierdzić, że tej piosenkarki nie wpuszczamy. To jest bardzo smutne - wyznała.