"Detektyw: Kraina nocy". Kultowa seria HBO wraca z czwartym sezonem. Horror w okowach mrozu
HBO ma litość nad swoimi widzami, którzy z wielkim entuzjazmem odebrali wiadomość o powrocie serii "Detektyw". Pierwszy odcinek nowego, czwartego sezonu jest już dostępny na platformie. Czy warto było tak długo czekać? Bardzo!
02.01.2024 | aktual.: 15.01.2024 09:19
Tajemnicze morderstwa, zagadki, do których rozwikłania prowadzi prawdziwy labirynt tropów, symboli i kłamstw to cechy antologii "Detektyw". W każdym z trzech sezonów inny duet detektywów stara się odkryć kolejną tajemnicę brutalnych zabójstw. Druga z serii uznawana jest za najsłabszą spośród wszystkich, tymczasem czwarty sezon, "Kraina Nocy", ma szansę być godnym następcą pierwszego, w którym niezapomniany duet stworzyli Woody Harrelson wraz z Matthew McConaugheyem. Zwłaszcza że odznakę detektywa przypina sama Jodie Foster.
Ze stacji badawczej na Alasce (którą w serii gra Islandia) w niewyjaśnionych okolicznościach ginie ośmiu mężczyzn. Zostają po nich otwarte butelki po piwie, nadgryzione owoce, nienastawione pranie. Po kilku dniach odnajdują się: wszyscy nadzy, zamarźnięci po środku lodu, ze śmiertelnym przerażeniem wykutym w twarzach na zawsze. Sprawą mordu zajmują się detektyw Liz Danvers (czyli Jodie Foster) oraz Evangeline Navarro (partnerująca jej Kali Reis). Nagle okazuje się, że sprawa zamordowanej przed lat młodej Inuitki wcale nie jest do końca zamknięta: jej język leży na podłodze opuszczonej przez zamordowanych naukowców stacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
DETEKTYW: KRAINA NOCY | Oficjalny zwiastun
Małe, nieistniejące miasteczko Ennis na Alasce zamieszkuje głównie rdzenna ludność. Pracująca w przetwórni rybnej, kopalni. Ta ostatnia podejrzana jest o zatruwanie wody. To przez to zatrucie coraz częściej dochodzi do poronień wśród Inuitek. Czy mord sprzed lat na niewinnej dziewczynie też jest ich wynikiem? Danvers musi współpracować z Navarro, choć obie panie detektyw wręcz się nie znoszą. O tym, że łączy ich krwawa tajemnica, widzowie dowiedzą się z czasem...
Issa Lopez, twórczyni i reżyserka serii, nie wiedziała, że opowieść, którą początkowo tworzy, będzie częścią kultowej antologii. Dopiero gdy odezwało się HBO, poczuła, że wszystko tu pasuje. Paradoksalnie: bo zamiast gorących stepów i dwóch mężczyzn, mamy lodowato zimną, pokrytą ciemnością Alaskę i dwie kobiety.
- Wszystkie dotychczasowe sezony naprawdę dobrze zaprezentowały męską perspektywę i doświadczenie. Kolejny sezon musiał być zatem poszerzeniem horyzontów, pokazać coś, czego nie widzieliśmy dotychczas. Stąd chłód Alaski i kobiece postaci. To była idealna możliwość, by pokazać kobiecą perspektywę i obsesje - powiedziała Lopez podczas wirtualnego spotkania, w którym uczestniczyliśmy.
Oczywiście wielką krzywdą dla kreacji Foster byłoby zamknięcie jej w szufladce "kobieca postać". Jej funkcjonariuszka jest wielowymiarowa, nieoczywista, fascynująca w swojej wrogości wobec wszystkiego i wszystkich. Miota się, nie mogąc porozumieć z pasierbicą, nie chcąc pamiętać o traumie, bezkompromisowo dążąc do rozwikłania zagadki morderstw.
- Gdy wiedziałam, że zrobię ten serial, oczywiście obejrzałam raz jeszcze poprzednie sezony "Detektywa", żeby dociec, co sprawia, że jest tak unikatowy. Oglądając je, zrozumiałam, że muszę wrócić do horroru "Siedem". Myślę, że za pierwszym razem nie rozumiałam, jak bardzo serial przypomina mi ten film - powiedziała reżyserka.
- Oglądając "Siedem", zrozumiałam, że ten nigdy by się nie wydarzył bez "Milczenia owiec", więc wróciłam też i do tego filmu, który do dziś jest jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek powstały. Oglądałam w nim Jodie Foster, myśląc: "Tak za nią tęsknię! Byłoby cudownie mieć ją w obsadzie, pozwolić jej przez kilka godzin eksplorować tę postać". Ma tak ogromny talent. Czy nie byłoby interesujące mieć element z "Milczenia owiec", które dało początek wszystkim tym opowieściom i umieścić w naszym serialu? Ten najważniejszy element. Marzyliśmy o niej od samego początku - wytłumaczyła Lopez.
Niełatwe zadanie dotrzymania kroku legendzie otrzymała Kali Reis. Profesjonalna bokserka, która swój świetnie przyjęty aktorski debiut zaliczyła w filmie "Na pięści", sprawdza się jako pochmurna strażniczka w surowym klimacie Islandii "przebranej" za Alaskę. Gdy jej postać Navarro ściera się z Danvers, z ekranu lecą iskry. Każdy w miasteczku Ennis ma duchy, które go prześladują, a Navarro nie jest tu wyjątkiem. Bo co należy podkreślić, to to, że nowy sezon "Detektywa" jest zarówno kryminałem, jak i horrorem. Kamera nie odwraca się od przerażających scen, fenomenalna ścieżka dźwiękowa stopniuje napięcie do punktu kulminacyjnego. Prawdziwym diamentem jest tu finał serii, który przykuwa do ekranu, zmuszając do bacznego śledzenia każdej sceny.
ZOBACZ TAKŻE: Pasja znaczy praca. Ile można zarobić, grając w gry?
Zwróćcie też uwagę na czołówkę "Detektywa". Małe arcydzieło stworzone przez Petera Andersona (jest autorem czołówek m.in. do "Sióstr na zabój" czy "Dobrego omenu"), którego ścieżką dźwiękową jest singiel Billie Eilish, pełne jest znaczących symboli, bo kolejny "Detektyw" ponownie wiedzie za nos i nas widzów, i swoim bohaterów licznymi ukrytymi znaczeniami i fabularnymi pułapkami. Ciemność tej Krainy Nocy nieraz jest ucieczką przed przeszłością, innym razem zgubą tych, którzy jej się poddadzą. Zobaczcie, po której stronie znajdziecie się detektyw fenomenalnej Jodie Foster.
"Detektyw: Kraina Nocy" od 15 stycznia na HBO MAX.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialu "Detektyw: Kraina nocy", przyznajemy, na jakie filmy i seriale czekamy najbardziej w 2024 roku i doradzamy, które nadrobić z poprzedniego. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.