"Dance Dance Dance": Anna Mucha dyskutuje z internautami. Nie da sobie w kaszę dmuchać
Anna Mucha dołączyła do ekipy "Dance Dance Dance" i od razu namieszała. Już w pierwszym odcinku stała się postrachem uczestników. Jej kąśliwe komentarze nie wszystkim jednak przypadły do gustu. Niektórzy internauci dali upust swoim emocjom, a aktorka nie pozostała im dłużna.
To nie uczestnicy, a jurorka Anna Mucha stała się największym odkryciem 2. edycji "Dance Dance Dance". Jej opinie są ostre jak brzytwa, komentarze zadziorne i kontrowersyjne, a do tego gwiazda prezentuje się jak milion dolarów. Zastąpienie Ewy Chodakowskiej czupurną aktorką okazało się strzałem w dziesiątkę.
Już w pierwszym odcinku wybuchł konflikt na linii Anna Mucha - Kasia Stankiewicz. Gwiazda "M jak miłość" nie zamierzała owijać w bawełnę i wytknęła wokalistce, że ta nie angażuje się w swoje występy.
- Kaśka, jesteś w show-biznesie wiele lat. Zastanawiałam się, czy jesteś mimozą pozbawioną temperamentu, czy zadziorą? (...) Chciałabym wiedzieć, po co jesteś w tym programie? Nie mam poczucia, żebyś była zaangażowana na sto procent w to, co robisz. Zrzuć z siebie maskę, zacznij wyciskać z siebie siódme poty - powiedziała do zaskoczonej opinią piosenkarki.
Na tym jednak nie koniec. Mucha od razu zapowiedziała, że w kolejnych odcinkach nikt nie może liczyć u niej na taryfę ulgową.
"Haters gonna love. Karawana idzie dalej. Drugi odcinek już jutro! Oglądajcie" - napisała prowokacyjnie na swoim profilu na Instagramie.
Kwestią czasu pozostało, aż pod wpisem zaroi się od komentarzy - także tych negatywnych. Aktorka była jednak na to przygotowana i chętnie wdawała się w dyskusję z krytykującymi ją internautami. Będziecie oglądać kolejne odcinki?