To był zawsze wielki hit. "Ojciec Mateusz" wciąż nie podniósł się po spadku
Jak informują Wirtualne Media, wiosenne odcinki "Ojca Mateusza" ogląda średnio więcej osób niż serial gromadził przed rokiem. Popularność serialu skacze ostatnio z jednej skrajności w drugą.
24.03.2022 | aktual.: 24.03.2022 15:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Ojciec Mateusz" pojawił się na antenie TVP1 po raz pierwszy w 2008 r. Kryminalne zagadki Sandomierza rozwiązywane przy nieskromnym udziale księdza Mateusza Żmigrodzkiego (Artur Żmijewski) oraz zabawne perypetie mieszkańców szybko zyskały sympatię widzów. Serial zawsze cieszył się dużą oglądalnością, dlatego też doczekał się aż 27 sezonów.
Zazwyczaj emitowany był w czwartek, ale w 2021 r. podjęto decyzję, że w wiosennej ramówce zostanie przeniesiony na piątek. Najpierw na godzinę 21:00, a potem na 20:35. Jak donosi portal Wirtualne Media, w okresie od 4 do 18 marca 27. sezon "Ojca Mateusza" oglądało średnio 1,98 mln widzów. To dało 13,80 proc. udziału w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów i 9,12 proc w grupie komercyjnej 16-49. Największą popularność miał odcinek z 4 marca – zgromadził przed telewizorami 2,18 mln osób.
Dość ciekawą sprawą jest fakt, że obecny sezon "Ojca Mateusza" zyskał w porównaniu do nadawanej rok temu 25. serii 220 tys. widzów. Wówczas serial oglądało średnio 1,76 mln widzów. Stracił za to nieznacznie do poprzedniego sezonu, który w okresie od 17 września do 17 grudnia widziało średnio 2,04 mln osób.
Wystarczy przypomnieć, że najgorszy moment dla produkcji był ostatnimi czasy między wiosną 2020 r. a 2021 r., gdy straciła aż 1,35 mln widzów. Przyczyną takiego spadku była zapewne wspomniana zmiana emisji z czwartku na piątek. Widzowie bardzo przyzwyczajają się bowiem do telewizyjnych ramówek, więc gdy następuje tego typu sytuacja, może ona poważnie zmniejszyć popularność. Ale wychodzi na to, że "Ojciec Mateusz" stopniowo zaczyna odzyskiwać widownię.