Już wiemy, co dalej z "Ranczem". Reżyser serialu Wojciech Adamczyk nie owija w bawełnę

Coraz większy szum pojawia się wokół serialu "Ranczo". Mijają lata, a kolejne odcinki nie powstają. Dlaczego tak jest i czy jest szansa na to, aby powstały, opowiada Wirtualnej Polsce reżyser serialu Wojciech Adamczyk.

Czy serial "Ranczo" powróci? Reżyser Wojciech Adamczyk nie ma dobrych informacji
Czy serial "Ranczo" powróci? Reżyser Wojciech Adamczyk nie ma dobrych informacji
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Przemek Gulda

10.09.2021 18:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przemek Gulda: W internecie pojawia się coraz więcej plotek na temat przyszłości serialu "Ranczo". Czy możesz się jakoś do nich odnieść?

Wojciech Adamczyk: Niestety, plany nie zależą od nas. Mamy kilka koncepcji, ale to nie my podejmujemy decyzję.

A kto?

Telewizja. 

TVP?

Tak. Oczywiście. Scenariusz złożyliśmy tam już trzy lata temu. Wszystko wskazuje na to, że telewizja nie jest nim zainteresowana.

Podali jakiś powód?

Oficjalnie nie, ale podczas odsłonięcia Ronda Gwiazd Serialu "Ranczo" w Jeruzalu usłyszałem, że scenariusz jest za słaby. To dla mnie ironiczne i smutne jednocześnie. Ironiczne, bo ten serial wciąż cieszy się ogromną popularnością, o czym świadczy choćby to rondo.

A smutne, bo ten scenariusz to ostatnia praca Andrzeja Grembowicza, który "Ranczo" wymyślił i tworzył przez wiele lat. Nie doczekał niestety finalizacji tej sprawy, zmarł w 2018 r. Ale tym bardziej zależy mi na tym, aby jego dzieło w ten symboliczny sposób doprowadzić do końca. 

Czego to scenariusz? Filmu kinowego? Serialu?

Pierwotny plan był taki, żeby zrobić z tego pełnometrażowy film i sześcioodcinkowy serial. Ale jest też możliwość przekształcenia tego projektu w miniserial, składający się z czterech odcinków. Niedawno pojawiła się duża trudność, związana ze smutną informacją o śmierci Pawła Królikowskiego, który odtwarzał jedną z pierwszoplanowych postaci.

Ale dzięki lekkim modyfikacjom scenariusza, zaakceptowanym przez syna Andrzeja Grembowicza i przy wykorzystaniu najnowszych technologii, udałoby nam się zbudować spójną fabułę przy minimalnym udziale Kusego - postaci, którą grał Królikowski. 

Zależy ci na tym, aby nakręcić ten scenariusz? 

Bardzo. Cały czas mam w głowie specjalny odcinek popularnego serialu "Allo, allo", nakręcony kilkanaście lat po zasadniczej części. Aktorki i aktorzy byli starsi, ale było to piękne, trochę sentymentalne, zwieńczenie tej serii. Marzę o czymś podobnym. Ten serial to naprawdę fenomen. TVP nieustannie go powtarza, ludzie chcą go oglądać, niedawno okazało się, że jest na pierwszym miejscu popularności na VOD TVP. 

Czy jest możliwość, aby przenieść ten scenariusz do innej telewizji i zrealizować go poza TVP?

Absolutnie nie ma takiej opcji. TVP jest jedyną właścicielką praw do serialu. Koniec, kropka. 

To co dalej?

Nic. Czekamy. Jedno jest pewne: jeśli nie uda nam się zrealizować tego serialu w tym lub w przyszłym roku, nie uda się w ogóle. Wszyscy mają już inne projekty, nie da się zebrać tej ekipy. To byłby ostateczny koniec "Rancza". 

Komentarze (165)