"Chłopaki do wzięcia". Co się stało z Super Mario? Mariusz nie szuka już miłości
Mariusz, samotny ojciec z Siedlec, był przed laty jednym z "Chłopaków do wzięcia". Bohater kontrowersyjnego serialu od lat nie pojawia się jednak na ekranie. Jak potoczyły się losy tzw. Super Mario?
Program "Chłopaki do wzięcia" jest emitowany na antenie Polsat Play od dziesięciu lat. Niedawno świętowano 300. odcinek tego dokumentalnego serialu, który pokazuje perypetie mężczyzn pochodzących z małych miasteczek i tam szukających miłości. Przez dekadę przez program przewinęło się kilkudziesięciu bohaterów. Niestety, tylko nielicznym udało się spełnić marzenia o wielkim uczuciu. Niektórzy z uczestników nie żyją, o innych słuch zaginął. Tak, jak jeszcze do niedawna o Mariuszu, nazywanym przez fanów Super Mario.
Historia samotnego ojca z Siedlec prezentowana w programie w 2014 roku poruszyła wielu widzów. Mężczyzna, którego żona porzuciła dla innego, szybko zyskał sympatię i szacunek fanów. Docenili to, jak, mimo trudności, dzielnie szedł przez życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzięki programowi Polsat Play Mariuszem zainteresowała się jedna z fanek, z którą stworzył później związek i ponownie został ojcem. Niestety, po niedługim czasie media obiegła informacja, że para rozstała się i Mariusz znów został sam.
Nowe wieści o Mariuszu, na dodatek pozytywne, przynosi z kolei Telemagazyn. Jak czytamy na internetowej stronie magazynu, Super Mario nie szuka już miłości. Redakcja dotarła do facebookowej grupy "Chłopaki do wzięcia bez hejtu", gdzie w maju Mariusz zdradził, jak się teraz ma.
Na pytanie, czy wciąż szuka miłości, dawny uczestnik "Chłopaków do wzięcia" wyznał, że nie ma już takiej potrzeby. - Nie szukam, bo wróciłem do swoich dwóch dziewczyn - wyznał Super Mario, sugerując, że zszedł się z partnerką.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.