Chcą postawić Jarosława Jakimowicza przed sądem karnym. Jest zbiórka
23.08.2022 12:25, aktual.: 23.08.2022 13:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Działalność prezentera TVP Info w sieci już kilkukrotnie miała być poddana ocenie sądu. Jednak tylko jedna ze spraw trafiła na wokandę. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych chce pójść o krok dalej i pomóc oskarżycielom w procesie karnym.
Niegdyś gwiazdor "Młodych wilków" porzucił karierę aktorską i od 2019 r. stał się komentatorem programów TVP Info "W kontrze" oraz "#Jedziemy". Jednak swoimi wulgarnymi wpisami w sieci udowadnia, że nie ma nic wspólnego z zasadami etyki i moralności. Notorycznie obraża anonimowych internautów, powołując się na homofobiczne, rasistowskie, ksenofobiczne i seksistowskie argumenty.
Właśnie rozpętał kolejną medialną burzę, grożąc Pawłowi Delągowi i Maciejowi Dowborowi ujawnieniem wrażliwych danych na temat ich oraz ich rodzin. Wcześniej obrażał Tomasza Sekielskiego i jego bliskich, ciesząc się z depresji i zespołu stresu pourazowego u żony nowego naczelnego "Newsweeka".
Mimo to Jarosław Jakimowicz pozostaje bezkarny. Co prawda regularnie traci dostęp do mediów społecznościowych, ale posady w publicznej stacji nie. Telewizja Polska nie komentuje jego skandalicznych zachowań, a składane zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa jak dotąd tylko w jednym przypadku znalazły finał na sali sądowej. Mowa o zarzucie handlu ludźmi w celach pedofilskich, czyli o 12-letniej Tajce za 2000 marek, o której pisał gwiazdor TVP w swojej autobiografii. Dziś twierdzi, że była to fikcja literacka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podaje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, w ostatnim czasie w Prokuraturze Rejonowej w Krakowie miało toczyć się postępowanie ws. hejterskich internetowych wpisów Jakimowicza. Jednak sprawa rzekomo została umorzona. Skontaktowaliśmy się w tej kwestii z krakowską prokuraturą, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi do momentu publikacji tego tekstu.
"Nasza organizacja zebrała pokrzywdzone osoby i wspólnie złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w Krakowie. Gdy prokurator zobaczył, co wyprawia Jakimowicz złapał się za głowę i natychmiast wszczął śledztwo. Niestety, kilka dni temu nagle dostaliśmy informację, że prokurator 'musi śledztwo umorzyć', mimo że praktycznie był gotowy do złożenia aktu oskarżenia przeciwko Jakimowiczowi" - pisze OMZRiK na Facebooku.
Mimo to ośrodek chce dalej działać wraz z anonimowymi ofiarami Jakimowicza i tym razem wnieść sprawę karną. Dlatego apeluje o dołączenie do zbiórki na koszty prawne.
"W tej sytuacji musimy zabrać z prokuratury akta sprawy i szybko sami złożyć akt oskarżenia w postępowaniu karnym do sądu. Mamy taką możliwość, ale musimy działać szybko i zdecydowanie. (...) Założyliśmy więc zbiórkę publiczną - zebrane na niej pieniądze umożliwiają nam posadzenie naczelnego hejtera z TVP na ławie oskarżonych" - twierdzi.