Był gwiazdą TVN. Zdradził, ile ma dziś emerytury

Sebastian Wątroba grał w słynnym programie "W11 - Wydział Śledczy", gdzie wykorzystywał swoją wiedzę zdobytą w prawdziwych strukturach policji. Teraz jego wspomnienia o TVN mają raczej gorzki smak.

Sebastian Wątroba o swojej emeryturze
Sebastian Wątroba o swojej emeryturze
Źródło zdjęć: © AKPA
Magdalena Drozdek

03.06.2021 10:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sebastian Wątroba swoją ciekawą przygodę z telewizją zaczął w 2004 r., gdy pojawił się w programie "W11". Razem z grupą zawodowych policjantów tworzył paradokument dla TVN, który w tamtych czasach cieszył się sporą popularnością. Czasy się zmieniły, ale Wątroba nie zrezygnował z pojawiania się przed kamerami. Grał jeszcze w serialach "Sprawiedliwi - wydział kryminalny", a także "Komisariacie". Na koncie ma kilka filmów, wśród których wymienić można "Dywizjon 303. Historia prawdziwa", "Proceder" o historii rapera Chady, a jeśli dystrybutorzy w końcu dostaną szansę, zobaczymy wkrótce nowy film z jego udziałem - "Krime Story. Love Story".

W ostatnim czasie o show-biznesowej aktywności Wątroby zrobiło się jednak cicho. Więcej słychać za to o jego sporze... z TVN.

Wątroba jakiś czas temu przeszedł na emeryturę. Wiele osób było zdziwionych, bo w policji pracował "jedynie" 15 lat.

- Proszę mi wierzyć, że ja przez te lata przeżyłem naprawdę sporo. Nie mówię, że nie dałbym rady dłużej pracować, bo pewnie dałbym, ale w moim życiu zawodowym poukładało się tak, a nie inaczej i powrót do czynnej służby był niemożliwy. Dostałem możliwość przejścia na emeryturę i z niej skorzystałem. Ale nie pławię się teraz w luksusach, nie mieszkam na żadnej egzotycznej wyspie - skomentował.

Wątroba zwrócił uwagę na zarobki emeryta.

- Niektórym wydaje się, że policjanci na emeryturze dostają 10 tys. zł miesięcznie. Tak nie jest. To jest naprawdę najniższa krajowa - dodał.

Aktor i policjant od lat toczy spór z TVN, ale także z Związkiem Artystów Scen Polskich, w sprawie tantiem za pracę przy "W11" i "wkład artystyczny".

- ZASP nas ignorował, co innego robił, co innego mówił, więc postanowiliśmy wystąpić na drogę sądową. To jest takie państwo w państwie, działają na rzecz TVN-u, a nie aktorów. Tłumaczenia TVN-u i ZASP-u są bezczelne - komentował Wątroba w rozmowie z Onetem w marcu tego roku.

Wątroba jest zdania, że ci, którzy grali w "W11", mają prawo do tantiem. Wyszło jednak, że aktorzy mieli wpisane w umowach... zrzeczenie się tych wynagrodzeń.

- Absurdalną sytuacją jest wpisanie zrzeczenia się tantiem do umowy, który to punkt przemycili. To jawne, przestępcze działanie, prawo to tantiem jest niezbywalnym prawem. Nie byliśmy zawodowymi aktorami, nie znaliśmy tych wszystkich prawnych zagwozdek, a rozmowy, nazwijmy to negocjacyjne, odbywały się bardzo późno. Podłożono nam dokument, który każdy by podpisał. Wtedy nie mieliśmy świadomości, że ten punkt "dodatkowe wynagrodzenie" dotyczy również tantiem, myśleliśmy, że chodzi o coś takiego jak zwrot kosztów dojazdu - mówił.

I dodawał ostro: - TVN czyni się bojownikiem o prawa, a sam robi straszną rzecz. Najwyższa pora odkryć karty i pokazać, jak to wszystko wygląda.

Tu warto przypomnieć, że temat wypłacania (lub nie) tantiem wraca co kilka tygodni. Swoim oburzeniem dzielili się nie tak dawno aktorzy "Rancza", które można oglądać na Netfliksie. Aktorzy jednak nie dostali za to żadnego wynagrodzenia. TVP nie pozostawiło złudzeń, jak ze strony prawnej wygląda taka sytuacja. Dlatego sprawa Wątroby przeciwko ZASP i TVN będzie dokładnie obserwowana w branży...

Komentarze (245)