"Bitwa na głosy": Klaudia Hendel wybudziła się ze śpiączki. Co z jej ręką?
20-latka uległa bardzo poważnemu wypadkowi. Kilka dni temu dziewczyna jechała z Wrocławia do domu, do Morawicy. Była pasażerką. Kierowca auta, którym podróżowała Klaudia, wjechał w barierki oddzielające pas ruchu od pobocza. Jak donoszą lokalne media, doszło do tego, gdy stracił panowanie nad kierownicą. Hendel była w śpiączce, z której została już wybudzona. Pomimo szybkiej interwencji lekarzy, dziewczynę czeka długa droga do odzyskania pełnej sprawności.
25.06.2017 | aktual.: 26.06.2017 13:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Potrzebna jest pomoc finansowa
Już zbierane są fundusze na rehabilitację Klaudii, którą na pewno kojarzycie z 3. edycji programu "Bitwa na głosy". Była jedną z uczestniczek, które znalazły się w grupie Andrzeja Piasecznego. 5 lat temu muzyk doprowadził swoich podopiecznych do zwycięstwa. Wokalista wspiera akcję gromadzenia pieniędzy niezbędnych do pomocy poszkodowanej dziewczynie.
Na swoim facebookowym profilu napisał: "Klaudia dasz radę!! JestesMY z Tobą! Raz już razem wygraliśmy Bitwę, teraz wygramy tą najważniejszą! Wspieramy Cię - wysyłamy najlepsze myśli! O wszelkich formach pomocy dla Klaudii będziemy Was informować i wiemy, że DaMY radę!!!"
Koleżanka z drużyny Piaska, Klaudia Błaszczyk informuje na bieżąco o tym, co udało się zrobić dla rannej piosenkarki. Okazuje się, że rozpowszechnianie wiadomości o zbiórkach przez media społecznościowe przynosi efekty. Na koncie znajduje się już 16 tysięcy złotych.
Jak doszło do wypadku?
Klaudia to studenta. Uczy się we Wrocławiu, studiuje na Uniwersytecie Ekonomicznym. Do rodzinnego domu wybierała się na długi czerwcowy weekend.
- Początkowo miała przyjechać do domu w czwartek, w Boże Ciało, ale miała bardzo dużo nauki więc przełożyła podróż na piątek - powiedziała mama dziewczyny. Hendel miała zamówiony transport, ale zmieniła plany. Poprosiła, by tata przyjechał po nią do Kielc.
- Mąż miał akurat wtedy wolne więc nie było żadnego problemu. Klaudia znalazła innego przewoźnika i wyjechała z Wrocławia w piątek o godzinie 9 rano. Zanim wsiadła do samochodu wysłała mi numer rejestracyjny samochodu i telefon kierowcy. Zawsze tak robiła, żebym była spokojniejsza. Zadzwoniła nawet z busa, mówiła, że ma super towarzystwo i fajnie jej się jedzie do domu. To był ostatni SMS, potem była już tylko cisza - czytamy na echodnia.eu.
Samochód, którym jechała Hendel miał wypadek pod Pabianicami. Poszkodowanych było aż sześć osób. 20-latka trafiła do szpitala w Łodzi.
Wybudziła się ze śpiączki
- Dowiedziałam się, że Klaudia była przez pół godziny reanimowana i dotarła do szpitala helikopterem. Była w niezwykle ciężkim stanie, miała poważne obrażenia wewnętrzne. Lekarze wycieli jej kawałek śledziony, kawałek żołądka, kawałek wątroby, miała poobijane nerki, przebite zebrami płuca, zmiażdżoną lewą część klatki piersiowej i całkowicie wyrwaną z barku rękę. Lekarze wstawiali jej bajpasy, ponieważ doszło do przerwania tętnicy i wszystkich nerwów. Nam powtarzali, że walczą o jej życie, o lewą rękę, że być może będą zmuszeni ją amputować. Na razie kończyna jest ukrwiona, ale zerwane zostały wszystkie nerwy oraz mięśnie - opowiedziała mama Klaudii.
20-latka w śpiączce była przez tydzień od wypadku i operacji. Jej stan wciąż jest bardzo ciężki. Nie wiadomo, czy uda się uratować jej rękę.
Zobacz także