RozrywkaZwyciężczyni "Bitwy na głosy" walczy o życie!

Zwyciężczyni "Bitwy na głosy" walczy o życie!

20-letnia Klaudia Hendel z Morawicy, która wraz z grupą Andrzeja Piasecznego sięgnęła po zwycięstwo w muzycznym talent show "Bitwa na Głosy" teraz walczy o życie.

Zwyciężczyni "Bitwy na głosy" walczy o życie!
Źródło zdjęć: © Facebook.com

22.06.2017 | aktual.: 23.06.2017 11:17

Utalentowana wokalistka brała udział w tragicznym wypadku, w wyniku którego dziewczyna odniosła szereg obrażeń wewnętrznych.

- Dowiedziałam się, że Klaudia była przez pół godziny reanimowana i dotarła do szpitala helikopterem. Była w niezwykle ciężkim stanie, miała poważne obrażenia wewnętrzne. Lekarze wycieli jej kawałek śledziony, kawałek żołądka, kawałek wątroby, miała poobijane nerki, przebite żebrami płuca, zmiażdżoną lewą część klatki piersiowej i całkowicie wyrwaną z barku rękę. Lekarze wstawiali jej bajpasy, ponieważ doszło do przerwania tętnicy i wszystkich nerwów. Nam powtarzali, że walczą o jej życie, o lewą rękę, że być może będą zmuszeni ją amputować. Na razie kończyna jest ukrwiona, ale zerwane zostały wszystkie nerwy oraz mięśnie - mówi mama Klaudii, Edyta Hendel.

20-latka studiuje we Wrocławiu i początkowo miała wracać do domu na Boże Ciało, jednak z powodu nadmiaru nauki przełożyła swój przyjazd. Udało jej się znaleźć kierowcę BlaBlaCara, który jechał w jej rodzinne strony, a o poszczególnych etapach podróży na bieżąco informowała swoich rodziców. W ostatnim smsie do mamy napisała, że ma miłe towarzystwo i droga mija w sympatycznej atmosferze. Kiedy nie dojechała na umówioną godzinę do Kielc, gdzie czekali na nią rodzice, zaczęli się martwić. Dzięki specjalnej aplikacji chłopak Klaudii zlokalizował jej telefon. Gdy okazało się, że cały czas stoi na autostradzie, rozpoczął poszukiwania informacji w Internecie. Stąd rodzice dowiedzieli się o wypadku pod Pabianicami. Okazało się, że kierowca busa, którym wracała Klaudia stracił panowanie nad pojazdem i wbił się w barierkę oddzielającą drogę od pobocza.

Dziewczyna leży w szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Łodzi i obecnie utrzymywana jest w śpiączce farmakologicznej. W środę Klaudia sama zaczęła się z niej wybudzać. O tym przełomie panią Edytę poinformował mąż, który cały czas przebywa przy córce w szpitalu. - W środę, po godzinie 17 zadzwonił do mnie i powiedział, że to co „wyprawia” Klaudia jest nieprawdopodobne. Nasza córka podkurczała nogi, próbowała podnosić rękę, a nawet gryzła respirator i ruszała palcami u stóp co oznacza, że ma cały kręgosłup. Lekarze mówią, że to dobry znak, że córka się wybudza ale ordynator cały czas powtarza też, żebyśmy się nie nastawiali, bo może być raz z górki, raz pod górkę, że do sprawności Klaudii jest jeszcze bardzo daleka droga - opowiada mama dziewczyny.

Lekarze nie są jeszcze w stanie określić na ile sprawna będzie 20-latka. Wiadomo tylko, że czeka ją długa rehabilitacja. Rodzice starają się zachować optymizm, wierząc, że swój upór i dążenie do celu, wykorzysta w powrocie do zdrowia. Nie będzie to jednak możliwe bez długotrwałej i kosztownej rehabilitacji. Dlatego też rodzice i przyjaciele dziewczyny proszą o wsparcie w zebraniu potrzebnych środków. Najbliżsi Klaudii zorganizowali nawet zbiórkę pieniędzy w Internecie, a wszyscy chętni do włączenia się w walkę o jej zdrowie mogą to zrobić za pośrednictwem portalu zrzutka.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (197)