"Big Brother": wypadek w domu Wielkiego Brata. Znów polała się krew
Ostatni tydzień w domu Wielkiego Brata. Jedni się cieszą, inni... robią sobie przez przypadek krzywdę. Radek Palacz nie ma szczęścia. Znów potrzebował pomocy medyków.
12.06.2019 | aktual.: 12.06.2019 15:30
Radek znalazł się w ścisłym gronie walczących o zwycięstwo w "Big Brotherze". I o ile w tym przypadku można mówić o dobrej passie, to w codziennym życiu w domu Wielkiego Brata towarzyszy mu pech.
Uczestnik reality show po raz kolejny uległ niefortunnemu wypadkowi. Do zdarzenia miało dojść we wtorkowy wieczór. Radek mocno zranił się w dłoń nożem. Jak się okazało, skaleczenie dłoni było dość poważne, a dłoń Radka obficie krwawiła. Uczestnik od razu udał się do medyka. Ten jednak powiedział, że powinien rozważyć konsultację w szpitalu.
- Oparło się o kość. Dobrze, że sobie palca nie odciąłem (...) Nie mogą mnie tu poskładać – relacjonował podenerwowany.
Opuszczenie domu wiązałoby się jednak z zakończeniem udziału w programie, na co na ostatniej prosej przed finałem nie chciał sobie pozwolić. Ostatecznie chirurga ściągnięto do domu Wielkiego Brata. Lekarz w zaaranżowanym na salę zabiegową "sekretnym pokoju" zaszył i opatrzył ranę Radka i podał mu lek przeciwbólowy. Radkowi po tym, jak w końcu otrzymał pomoc, wyraźnie poprawił się humor.
- Nerwy poprzecinane, ale nie te najważniejsze. Wiecie, co jest najgorsze? Alkoholu nie mogę pić - żartował później.
To nie pierwszy raz, kiedy Radek wymagał pomocy medycznej. Podczas wykonywania sobotniego zadania uległ groźnemu wypadkowi.
Zadanie polegało na jak najszybszym wciśnięciu przycisku, umieszczonego w salonie willi. Po usłyszeniu sygnału dźwiękowego wszyscy uczestnicy biegli w ustaloną stronę. Pierwsza osoba, która uderzyła w przycisk, mogła liczyć na wartościowe nagrody zagwarantowane przez Wielkiego Brata. W sobotę po raz pierwszy rozbrzmiał głośny dźwięk.
Radek chciał skrócić sobie drogę, biegnąc przez taras i to właśnie tam doznał niebezpiecznej kontuzji. Uczestnik "Big Brothera" poślizgnął się na płytkach, dotkliwie obijając kolano i rozcinając sobie skórę. Utykający Palacz, mimo bólu, doszedł do przycisku i dopiero tam zauważył, że z nogi sączy mu się krew. Uczestnicy skwitowali później, że przewidywali, że przez śliską podłogę dojdzie kiedyś do wypadku.