"Big Brother" wraca po 11 latach. Agnieszka Woźniak-Starak ma zostać prowadzącą

Przed laty "Big Brother" był trampoliną do sławy dla Martyny Wojciechowskiej. Jej następczynią ma być prowadząca "Ameryki Express".

"Big Brother" wraca po 11 latach. Agnieszka Woźniak-Starak ma zostać prowadzącą
Źródło zdjęć: © ONS.pl

26.11.2018 | aktual.: 26.11.2018 09:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niedawno ujawniono, że wiosną 2019 r. w TVN 7 zobaczymy kolejną odsłonę popularnego reality-show. Jak donosi "Show", propozycję poprowadzenia programu dostanie Agnieszka Woźniak-Starak, która pisała niedawno, że myśli o odejściu z "Ameryki Express".

- Dziś z przykrością stawiam sobie pytanie, czy powinnam ten program nadal prowadzić? Przyjmuję wszystkie zarzuty, zgadzam się z nimi i ze swojej strony mogę powiedzieć jedynie PRZEPRASZAM - pisała na Instagramie po odcinku, który wywołał burzę (czytaj więcej tutaj).

Format "Big Brothera" stworzyła holenderska firma Endemol, a pierwszą edycję zrealizowano w 1999 roku. Emitowany w dziesiątkach krajów program doczekał się statusu kultowej produkcji, która jako pierwsza przekroczyła granicę tabu i z kamerami weszła w świat mieszkańców domu Wielkiego Brata.

Do Polski format dotarł w 2001 roku za sprawą telewizji TVN. Był to pierwszy reality-show emitowany w polskiej telewizji. TVN stworzył trzy edycje, które cieszyły się ogromną popularnością. W 2007 roku program wskrzesiło TV4, ale po dwóch edycjach zdjęło go z ramówki.

Obraz
© Facebook.com

Uczestnicy "Big Brothera" zamknięci byli w specjalnie wybudowanym i przystosowanym domu, który naszpikowano kamerami i czułymi mikrofonami. Nie było miejsca, gdzie mogliby się skryć przed wszechobecnym tajemniczym Wielkim Bratem. Każde złamanie regulaminu czy inne przewinienie, skutkowała naganą, karą, a nawet opuszczeniem programu. Dodatkowo uczestnicy nie mieli kontaktu ze światem zewnętrznym oraz nie mogli kontaktować się z bliskimi.

Wielki Brat wciąż czujnie obserwował mieszkańców domu i prowokował ich do zwierzeń oraz zlecał zadania do wykonania. O losie uczestników decydowali widzowie, którzy nie tylko mogli przez całą dobę obserwować bohaterów programu, ale także oddawać na swoich ulubieńców głosy za pomocą smsów i telefonów. Najmniej lubiany mieszkaniec domu Wielkiego Brata musiał pożegnać się z show.

Komentarze (31)