Big Brother: prezenter liczy się z pobiciem. "Mamy specjalne procedury"
W domu Wielkiego Brata nie ma miejsca na przemoc, ale zdarzyć się może wszystko. Prowadzący opowiedzieli, co się stanie, gdy dojdzie do rękoczynów.
19.03.2019 | aktual.: 19.03.2019 21:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziennikarz "Faktu" zapytał o to Małgorzatę Ohme, która współprowadzi program "Big Brother Nocą". Pojawiła się sugestia, że Igorowi Jakubowskiemu, zawodowemu bokserowi, mogą puścić nerwy. Co wtedy?
Ohme przyznała, że jej zdaniem Jakubowski nie jest typem człowieka, który rzucałby się na kogoś z pięściami (oczywiście poza ringiem). Ale jeśli któryś z domowników zachowałby się w ten sposób, to od razu opuściłby programu.
- Mamy specjalne procedury, które działają natychmiast w przypadku agresji. Taka osoba natychmiast wylatuje z domu Wielkiego Brata – powiedziała Ohme (na zdjęciu). I dodała, że wszystko jest zapisane w regulaminie, który zna każdy z uczestników reality show.
Bartek Jędrzejak, który jako pierwszy wita osoby opuszczające dom Wielkiego Brata, mówił o sztabie psychologów, badających wcześniej uczestników. Ale nie wykluczył, że kiedyś może dojść do nieprzyjemnych sytuacji.
Jędrzejak przypomniał sprawę Janusza Dzięcioła. Gdy zwycięzca pierwszej edycji opuszczał dom po 3 miesiącach, zobaczył tłum ludzi, oświetlenie itp. i był wyraźnie skołowany. Nikt wtedy do końca nie wiedział, jak można zareagować po takim natłoku emocji.
- Ja się liczę ze wszystkim. Także z tym, że mogę dostać w dziób – mówił Jędrzejak. - Emocje w domu mogą być różne. Ten program jest świetny, bo nie jest reżyserowany i może się zdarzyć wszystko.