Big Brother: prezenter liczy się z pobiciem. "Mamy specjalne procedury"

W domu Wielkiego Brata nie ma miejsca na przemoc, ale zdarzyć się może wszystko. Prowadzący opowiedzieli, co się stanie, gdy dojdzie do rękoczynów.

Big Brother: prezenter liczy się z pobiciem. "Mamy specjalne procedury"
Źródło zdjęć: © ONS.pl

Dziennikarz "Faktu" zapytał o to Małgorzatę Ohme, która współprowadzi program "Big Brother Nocą". Pojawiła się sugestia, że Igorowi Jakubowskiemu, zawodowemu bokserowi, mogą puścić nerwy. Co wtedy?

Obejrzyj: "Big Brother": co dziś robi Manuela Jabłońska?

Ohme przyznała, że jej zdaniem Jakubowski nie jest typem człowieka, który rzucałby się na kogoś z pięściami (oczywiście poza ringiem). Ale jeśli któryś z domowników zachowałby się w ten sposób, to od razu opuściłby programu.

Obraz
© ONS.pl

- Mamy specjalne procedury, które działają natychmiast w przypadku agresji. Taka osoba natychmiast wylatuje z domu Wielkiego Brata – powiedziała Ohme (na zdjęciu). I dodała, że wszystko jest zapisane w regulaminie, który zna każdy z uczestników reality show.

Bartek Jędrzejak, który jako pierwszy wita osoby opuszczające dom Wielkiego Brata, mówił o sztabie psychologów, badających wcześniej uczestników. Ale nie wykluczył, że kiedyś może dojść do nieprzyjemnych sytuacji.

Obraz
© ONS.pl

Jędrzejak przypomniał sprawę Janusza Dzięcioła. Gdy zwycięzca pierwszej edycji opuszczał dom po 3 miesiącach, zobaczył tłum ludzi, oświetlenie itp. i był wyraźnie skołowany. Nikt wtedy do końca nie wiedział, jak można zareagować po takim natłoku emocji.

- Ja się liczę ze wszystkim. Także z tym, że mogę dostać w dziób – mówił Jędrzejak. - Emocje w domu mogą być różne. Ten program jest świetny, bo nie jest reżyserowany i może się zdarzyć wszystko.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3)