Big Brother: Pożar w domu Wielkiego Brata! Łukasz wywołał niezłą aferę
Choć już spisaliśmy na straty najnowszy odcinek Big Brothera, bo wiało nudą, to nagle stało się coś, co zaskoczyło nawet nas. Pożaru w programie nie spodziewał się nikt.
03.04.2019 | aktual.: 03.04.2019 20:48
Łukasz Darłak to niewątpliwie gwiazda reaktywowanej edycji "Big Brothera". Inni uczestnicy nie są aż tak charakterystyczni, choć bardzo byśmy sobie tego życzyli. Z uwagą przyglądaliśmy się ostatniemu odcinkowi show. Po odejściu Maćka nikt już nie rozpacza, a wejście do Domu Wielkiego Brata nowej uczestniczki nie ekscytuje już nikogo. Gdyby nie psikusy, jakie uczestnicy byli zmuszeni robić sobie nawzajem, zasnęlibyśmy jak przy dobranocce.
Oczywiście i tym razem pierwsze skrzypce grał Łukasz. Znowu został gwiazdą odcinka.
Pierwszym uczestnikiem nominowanym przez Wielkiego Brata (a właściwie przez Wielką Siostrę) do robienia psikusów był Igor. Później przyszedł czas na Darłaka, który wykazał się nie lada kreatywnością
Podczas robienia herbaty rozpętał prawdziwy dramat. Zaczął krzyczeć i ewakuować cały dom do wyjścia na taras.
Kiedy uczestnicy w popłochu wyszli już na dwór, Wielki Brat zapytał Łukasza, czy ma coś do powiedzenia swoim współlokatorom.
- Cieszę się, że uratowałem wam życie. Czajnik działa, a to był tylko psikus - usłyszeliśmy.
Chwilę później uczestnik na dobre wczuł się w rolę, bo znowu postanowił zakpić ze wszystkich. Przyniósł butelkę po whiskey, do której wlał herbatę. Nikt nie dał się nabrać, a nas przeszły ciarki żenady.
Po seansie ostatniego odcinka"Big Brothera", mamy wrażenie, jakby produkcja przypomniała sobie kilka dni po fakcie o istnieniu Prima Aprillis.
Uśmialiście się?