Big Brother. Nowy odcinek i pierwsi nominowani uczestnicy
"Big Brother" dostarcza coraz większych emocji. W nowym odcinku uczestnicy typowali osoby do opuszczenia domu Wielkiego Brata. Nie zabrakło oburzających komentarzy domowników.
"Big Brother" wrócił do telewizji i budzi spore zainteresowanie widzów i internautów. Nic dziwnego. Pewnie wielu z nas chce wiedzieć, jak format poradzi sobie w 2019 roku, gdzie niemal wszyscy i wszędzie dzielą się swoim życiem prywatnym. W erze mediów społecznościowych podglądanie, jak żyją obcy ludzie ludzi raczej nie jest niczym nowym. No ale popularności programowi nie można odmówić.
W nowym odcinku mogliśmy zobaczyć, co działo się 3 dnia w domu Wielkiego Brata. Oj, działo się. Jeśli ktoś do tej pory myślał, że w programie nic się nie dzieje, to już może pogrzebać te obawy.
Okazało się, że poranek zdominował szczególnie jeden temat wśród uczestników. Była to sprawa... orientacji seksualnej Łukasza. Kilku uczestników postanowiło wprost zapytać go, czy jest homoseksualny. Łukasz przyznał po gradzie pytań dotyczących jego intymności, że jest heteroseksualny. Natalia próbowała przekonywać, że wszyscy myślą, że Łukasz jest gejem, bo... ma delikatny głos i "inny sposób mówienia". Co mogło oburzyć wielu widzów. Mamy 21 wiek, a uczestnicy programu tylko powielają szkodliwe stereotypy. Przynajmniej część z nich.
Łukasz w pokoju zwierzeń przyznał, że w ogóle nie chciał rozmawiać na ten temat z domownikami. – Jest jeszcze za wcześnie. Nie chcę się otwierać, dlatego powiedziałem im, że jestem heteroseksualny. Mimo że jest inaczej. Zakładam, że jeśli by się o tym dowiedzieli, podchodziliby do mnie z dystansem – powiedział.
Łukasz przyznał także, że nie poczuł się dobrze z komentarzami uczestników programu, którzy stwierdzili, że jest zniewieściały. – Nie zachowuję się w stereotypowo "męski" sposób. Jestem trochę bardziej wrażliwy, delikatny. Można używać takich słów, a nie mówić, że jestem zniewieściały. Myślę, że to słowo jest nacechowane negatywnie – dodał.
By w domu Wielkiego Brata coś zaczęło się dziać, produkcja sięgnęła po ostre środki. Ogłoszono zadanie. Marlena została zaproszona do pokoju multimedialnego, pozostali uczestnicy mieli wyjść na podwórko. Poproszono ich najpierw, by ustawili się w kolejności od osoby z najmniejszą liczbą partnerów seksualnych do osoby z największą liczbą partnerów.
- Założę się, że niejeden ksiądz stałby po naszej stronie – skomentował Bartek, który stanął w gronie osób najbardziej doświadczonych.
Następna prośba była jeszcze bardziej dyskusyjna. Musieli ustawić się w kolejności od osoby najmniej atrakcyjnej fizycznie – do najładniejszej. Model Tomek i Natalia stanęli od razu po tej stronie "najbardziej atrakcyjnych". Za to Bartek "Blondyn" i Klaudia musieli znaleźć się na początku kolejki.
Nikt nie pomyślał, jak Klaudia będzie się z tym czuła. Tylko Marlena – po fakcie – stwierdziła, że jest jej przykro. Z kolei Tomek skomentował całe zajście krótko: "są osoby, które chcą być ładne i dbają o to". Serio? Człowieku, widzi cię pół Polski. Warto to sobie czasem przypominać.
W trzecim odcinku wyszły na jaw pierwsze konflikty między uczestnikami. Szczególnie gorąco jest pomiędzy Maćkiem i Natalią. DJ stwierdził: "nie lubię egozimu. Niech jakieś styki zadziałają". Natalia po tej wymianie zdań popłakała się.
Okazało się pod koniec odcinka, że oboje nie cieszą się wielką sympatią widzów. Pierwszymi nominowanymi w "Big Brotherze" są Maciek (4 wskazania) i Natalia (6 głosów uczestników).