"Big Brother": Magda nie wytrzymała napięcia. Wpadła w histerię

Atmosfera w domu Wielkiego Brata gęstnieje z dnia na dzień. W końcu Magda nie wytrzymała napięcia. - Mam obsesję z mejkapem, nie nadążam ze wszystkim - szlochała, ukrywając się w łazience.

"Big Brother": Magda nie wytrzymała napięcia. Wpadła w histerię
Źródło zdjęć: © AKPA

27.03.2019 21:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Big Brother" wciąż wzbudza skrajne emocje. Część widzów narzeka, i słusznie, że w domu Wielkiego Brata panuje nuda. Uczestnicy snują się z kąta w kąt, a większość dni spędzają na bujaniu się na huśtawkach. Produkcja postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i pokazała bohaterom wideo pt. "Jak ciekawie spędzić czas bez telefonu i internetu".

Niestety, filmik z przedszkolakami rzucającymi pomysły na różne zabawy bardziej przypomniał uczestnikom o tęsknocie za rodzinami, niż skłonił do wymyślenia rozrywek. Cóż, po chwili wszyscy znów wrócili do swoich zajęć. Czyli leniuchowania.

"Big Brother" - zwierzenia Marleny

W późniejszej części dnia Marlenę czekała prezentacja swojego talk-show. I choć starała się zrobić wszystko, aby uniknąć tego zadania, Wielki Brat nie pozostawił jej wyboru. Kobieta, niespiesznie i bardzo niechętnie, opowiedziała innym o swoim życiu.

Jak mogliśmy się domyślić, po raz kolejny jej historie zdominował temat mężczyzn. Przyznała też, że pierwsze dziecko urodziła w wieku 19 lat, bardzo przeżywała rozwód z mężem i wciąż marzy o poznaniu idealnego partnera.

"Big Brother" - Łukasz szuka pomocy u psychologów

Tymczasem Łukasz przeżywał kolejny kryzys. Już nawet jego największe przyjaciółki w programie zaczęły go irytować.

- Justyna mówi pięć razy to samo, w kółko przerywa, cały czas powtarza to samo. (...) Chciałbym spotkać się z psychologiem. Wzbiera się we mnie wielka fala emocji, a nie chcę się uzewnętrzniać przy grupie - powiedział Łukasz w pokoju zwierzeń.

"Big Brother" - Magda nie wytrzymała presji

A co u pozostałych członków grupy? Największy "dramat" rozegrał się u Magdy, która spóźniła się z przygotowaniem obiadu. 31-latka nie wytrzymała presji i się rozpłakała. Powód jej niepunktualności? Nakładanie makijażu i czas spędzony przed lustrem zajmuje jej minimum kilka godzin. W tym czasie pozostali uczestnicy "umierają" z głodu.

- Mam obsesję z mejkapem. Ale chcę to zmienić. Popłakałam się, bo poczułam taką "pressure", że wszystko robię wolno i w swoim czasie. Nie nadążam ze wszystkim. Nie czuję jednak, że jestem obok grupy. Biorę udział w grach, zadaniach i wszystkich "competitions". Długo siedzę z grupą wieczorami. Tylko po prostu z gotowaniem nie nadążam. Jestem bardzo wyluzowana, a nie taki wyścig szczurów jak tutaj. Ledwo się zje, a już się zbiera talerze - wyznała, szlochając.

Z pomocą ruszyła Justyna, która zadeklarowała, że codziennie będzie ją budzić. Pocieszała ją też, że w domu Wielkiego Brata nie ma zegarków ani budzików, więc nikt nie może mieć do niej pretensji o spóźnienia. Łukasz również starał się wesprzeć koleżankę w tych trudnych dla niej momentach.

- Uważam, że fajnie, że się rozpłakałaś. Bo to było z byle powodu, a nie prawdziwej dramy. Ja zrobiłem z dramy i żałuję. Powiem ci coś w tajemnicy. Podsłuchałem, że Maciek albo Tomek powiedział o mnie: "o, my mieszkamy z trzema dziewczynami w pokoju, on nawet sika na siedząco". Było mi przykro, że to usłyszałem. Głupio się czuję, że muszę mieszkać z nimi pod jednym dachem. Atakują mnie, a nic im nie zrobiłem - pocieszał ją Łukasz.

"Big Brother" - tydzień walki płci trwa w najlepsze

Aby nieco rozluźnić atmosferę w domu i jeszcze bardziej zintegrować uczestników, Wielki Brat zorganizował salon piękności dla płci męskiej. Kobiety zafundowały kolegom prawdziwe spa. Masaże, ujędrnianie, maseczki i depilacja. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. O ile Tomkowi zabawa nie przypadła do gustu, bo "bolała go twarz", o tyle Łukasz czuł się jak w raju. Otoczony koleżankami maksymalnie się relaksował.

- Brakuje nam dotyku, a w tym zadaniu akurat go nie brakowało. Nie powiem, było przyjemnie. Byłem bardzo zadowolony. Czułem się zadbany i wychuchany - cieszył się.

Później mężczyźni musieli odwdzięczyć się paniom. Ich zadanie polegało na wymasowaniu koleżanek. Gra toczyła się o najwyższą stawkę - dostęp do basenu. Panowie dali więc z siebie wszystko i po dniu spędzonym w domowym spa wszyscy wyruszyli popływać.

"Big Brother" - damsko-męski konflikt

Pod koniec dnia Igor, Radosław i Maciej poszli na skargę do Wielkiego Brata. Postanowili wyżalić się w pokoju zwierzeń na to, co dzieje się w kuchni oraz na bierną postawę pań. Jednym chórem stwierdzili, że Wielki Brat dobrał im "najgorsze laski na świecie".

- Dwie dziewczyny są bez defektu: Karolina i Klaudia. Za nimi jesteśmy murem. A Kaśka żre za dwóch, Marlena udaje wielką panią, Magda ma dwie lewe ręce, Justyna tylko gotuje wegańskie żarcie i dużo filozofuje. I piąta dziewczyna, czyli Łukasz, też chyba przeszedł na weganizm - wytykali.

W końcu panowie zwołali wszystkich na pilne zebranie w kuchni, aby ustalić nowe, wymyślone przez nich, reguły. Sytuacja przy stole zaczęła gęstnieć. W pewnym momencie Magda nie wytrzymała napięcia i szlochając, uciekła do łazienki.

- Przerosła mnie ta sytuacja. Mieli dobre intencje, ale wyszło stresująco. Nie lubię takich agresywnych sytuacji i kłótni. To jest strasznie głupie - podsumowała. Ocierając łzy chusteczką, oczywiście nie zapomniała poprawić makijażu. Już nie możemy się doczekać, co wydarzy się w kolejnym odcinku. A wy?

Komentarze (32)