Big Brother: Łukasz Darłak padł ofiarą homofobicznych żartów. Nic dziwnego, że nie dokonał publicznego coming outu
Łukasz Darłak został wyśmiany przez Macieja Borowicza ze względu na swoją orientację seksualną. Czy naprawdę w XXI wieku homofobiczne żarty wywołują jeszcze u kogokolwiek uśmiech na twarzy? Niestety tak. "Polacy ciągle żyją w zaścianku. Jest gorzej, niż kiedyś" - mówi w rozmowie z WP psycholog Aleksandra Piotrowska.
Łukasz Darłak jest dzisiaj na ustach wszystkich widzów Big Brothera. Skandaliczny live streaming, w którym nie zabrakło homofobicznych żartów w jego kierunku, rozkładany jest na czynniki pierwsze przez medioznawców i psychologów. O tym, że Big Brother budzi skrajne emocje wiadomo nie od dziś, a dokładniej od 17 marca. Bo jeszcze kilka dni temu nikt nie wierzył, że reaktywowany format będzie cieszył się kilkumilionową publiką. Tym gorzej, że w XXI wieku w programie rozrywkowym nie brakuje homofobii.
Z odcinka na odcinek atmosfera w domu wielkiego brata gęstnieje. Pojawiły się też pierwsze konflikty, których antybohaterem stał się Maciej Borowicz. Oprócz standardowych odcinków show, które emitowane są codziennie, obserwować można tzw. live streamingi, które nie zawsze trafiają do telewizyjnej emisji. Zdarza się, że zachowania uczestników przekraczają granicę dobrego smaku. Tak też było ostatnio, gdy bohaterowie dyskutowali na temat: "kto jest gejem w programie?".
Żenująca sytuacja
Maciej Borowicz, Karolina Wnęk, Igor Jakubowski oraz Tomasz Urban postanowili wytypować, który z ich nowych kolegów jest homoseksualistą. Najwięcej "głosów" zdobyli Łukasz Darłak (były partner Michała Witkowskiego) oraz Oleg Riaszeńczew.
Po chwili "zabawa" zaczęła wymykać się spod kontroli. Robienie zakładów przerodziło się w niesmaczne i wulgarne żarty na temat środowiska LGBTQ. Mało tego, Maciej Borowicz zaczął też przedstawiać, jak według niego Łukasz lubi uprawiać seks.
Pozostali towarzysze dyskusji pękali ze śmiechu, namawiając go do kolejnych drwin i szykan. My za to czuliśmy zażenowanie i odrazę względem tak niestosownych zachowań i dyskusji.
Temat "tabu"
Kuriozalna sytuacja zainteresowała wielu mieszkańców domu Wielkiego Brata, którzy zaczęli dociekać o orientację seksualną Łukasza Darłaka. Kilka osób wprost spytało go, czy jest gejem. Chłopak odpowiadał, że nie. Marlena nie kryła swojej opinii i powiedziała Łukaszowie, że wygląda zniewieściale. Zrobiło się niezręcznie.
W pokoju zwierzeń Łukasz postanowił jednak się otworzyć.
- Powiedziałem im, że jestem hetero, bo nie chcę być postrzegany przez pryzmat swojej orientacji. Za mało ich znam, żeby się tak otwierać. Jestem biseksualny ze skrętem na gejów - powiedział.
Łukasz może być bohaterem
Big Brotherowi przygląda się Robert Biedroń, który w rozmowie z WP wyznał, że wierzy w Łukasza. Prezes partii "Wiosna" nie ma wątpliwości, że szykanowany dotąd uczestnik będzie miał odwagę być dumny z tego, kim jest. Nie tylko przed kamerami, ale także w życiu prywatnym.
- Jeżeli społeczeństwo oczekuje, że będziemy ukrywali naszą orientację, to niech się potem nie dziwi, że on o tym nie mówi. Jest zamknięty 24/7 w jakimś domu z obcymi ludźmi, więc nie wie, jak oni zareagują. Mam nadzieję, że będą tolerancyjni. Myślę, że cała Polska mu kibicuje. Zwłaszcza teraz, jak jest nagonka na społeczność LGBT. On może być bohaterem - wyznał w rozmowie z WP Robert Biedroń.
- Pamiętam uczestnika z wcześniejszych edycji Big Brothera, który się wyoutował i dał radę. Łukasz wygląda na silnego chłopaka. Kibicuję mu i trzymam kciuki. Trzeba doceniać odwagę, a Łukasz ją ma i idzie pod prąd. Za pójście pod prąd w domu Big Brothera należy się szacun - mówi polityk w rozmowie z Wirtualną Polską - dodał.
Miał prawo się bać
Nie dziwi nas reakcja Łukasza. W obliczu domu, w którym orientacja seksualna to powód do kpin, również wolelibyśmy się nie otwierać. W końcu z nietolerancyjnymi "kolegami" spędzi jeszcze kilka miesięcy
- To, że przeogromna większość osób homoseksualnych w Polsce bardzo obawia się coming outu wiemy nie od dzisiaj. Ten bohater Big Brothera nie jest w tym oryginalny. Doświadczenie polskich homoseksualistów potwierdzają te obawy i wskazują, że są zasadne - tłumaczyła w rozmowie z WP psycholog Aleksandra Piotrowska.
- Dodatkowo przykre jest to, że my nie wychodzimy z tego mentalnego zaścianka. Mam wręcz poczucie, że coraz wygodniej się w nim mościmy. Kilkadziesiąt lat temu nasz rodak był bardziej otwarty, niż teraz - dodała.
Bezpieczny coming out? Nie w Polsce!
Opinii zasięgneliśmy także w stowarzyszeniu Lamda Warszawa, które działa na rzecz osób LGBT. Bo choć domyślamy się, dlaczego Łukasz zareagował "kłamstwem" na temat swojej orientacji seksualnej, wydawałoby się, że w XXI wieku nie powinno to już być tematem tabu.
- Wydaje się, że jesteśmy w takim momencie, kiedy orientacja seksualna, zwłaszcza niehetero (czyli homo- lub biseksualna), nie jest tematem tabu – ale to jest tylko wrażenie. W rzeczywistości osoby LGBT+ muszą na co dzień zmagać się z wieloma uprzedzeniami, ostatnio nawet nagonką polityczną, ze stereotypami, często też chamskimi uwagami aż po obrażanie czy wręcz wyrzucanie z domu - powiedziała w rozmowie z WP rzeczniczka prasowa Lambdy Warszawa Yga Kostrzewa.
- W przeciągu ostatnich kilku tygodni, a dłużej – od 3-4 lat, obserwujemy dosłownie szczucie na osoby LGBT+. Politycy i polityczki nie wahają się używać najgorszych słów wobec tej grupy osób, które są przecież częścią społeczeństwa. Jeśli ktoś codziennie słyszy, że jest nikim, śmieciem, że musi się leczyć lub że jest nienormalny (to są faktyczne słowa, które słyszymy z ust znanych osób), to można założyć, że nie pozostaje to bez wpływu na codzienny strach i niedokonywanie coming outu - dodała.