"Big Brother": Kasia Olek narzeka na zarobki w show. "Nadal jestem biedna"
Kasia Olek była uczestniczką, która ostatnio opuściła "Big Brothera". Choć jeszcze przez długi czas obowiązuje ją zakaz zdradzania jakichkolwiek szczegółów związanych z reality-show, dziewczyna wyznała, ile zarobiła za udział w programie.
"Big Brother" na finiszu. Już za miesiąc dowiemy się, kto wygrał kolejną edycję kultowego na całym świecie reality-show. Szans na zwycięstwo z pewnością nie ma już Katarzyna Olek, która odpadła w ostatnim odcinku. Dziewczyna, w przeciwieństwie do Justyny "Juszes" Żak, nie miała problemów z powrotem do rzeczywistości. Ucieszyła się, że znów ma wokół siebie ludzi, może robić zakupy w supermarketach i robić dokładnie to, na co ma ochotę.
Równie ochoczo Kasia pojawia się w "Big Brother nocą" i udziela licznych wywiadów. Zresztą, w jednym z nich wokalistka zdradziła ewidentnie za dużo.
Z pewnością wielokrotnie zastanawialiście się, gdzie na co dzień pracują ludzie, którzy trafiają na trzy miesiące do odizolowanego domu Wielkiego Brata. Otóż w większości są to osoby, które uprawiają tzw. wolny zawód, są studentami bądź prowadzą własny biznes.
Do tej grupy należy właśnie Kasia, która nie ukrywa, że pracy tak naprawdę nie ma wcale. Nie musiała zatem obawiać się o urlop, a bieżącymi rachunkami zajmowała się jej mama.
- Nie mam takich rzeczy za bardzo. Nie mam stałej pracy ani nikogo na utrzymaniu. Nie musiałam tego planować ,jedynie zapłaciłam za mój pokój, który wynajmuje za dwa miesiące z góry. Nad resztą czuwała moja mam - powiedziała w rozmowie z serwisem pomponik.pl.
Gdy reporter zapytał ją, czy zarobiła w programie (za tydzień pobytu) więcej niż średnią krajową (czyli 3 600 netto), odpowiedziała błyskawicznie:
- Nie! Mało zarobiłam. Nadal jestem biedna. Nie jest to wielka kasa, którą dostajemy po wyjściu - stwierdziła. Choć Kasia nie podała konkretnej sumy, produkcja z pewnością nie będzie zadowolona z jej odpowiedzi.