"Big Brother": Kamil Lemieszewski tydzień temu wygrał 100 tysięcy złotych. "Zostałem bez grosza"
W połowie grudnia zakończyła się kolejna edycja "Big Brothera", którą wygrał Kamil Lemieszewski. Kontrowersyjny uczestnik zaskoczył kolejnym wyznaniem odnośnie nagrody w programie.
Kamil Lemieszewski był jedną z najbarwniejszych postaci ostatniej edycji "Big Brothera". Mimo iż był nominowany do opuszczenia domu praktycznie w każdym tygodniu, udało mu się dotrwać do finału i wygrać. W programie zasłynął kilkoma kontrowersyjnymi wypowiedziami, dzięki którym, paradoksalnie, zyskał fanów. Widzowie docenili go za szczerość i barwną osobowość.
Lemieszewski wygrał 100 tysięcy złotych i samochód. Okazuje się, że nagrodę zobaczy dopiero w przyszłym roku.
- Jestem bardzo zaskoczony, bo za chwilę są święta, a ja zostałem bez grosza, bo nie zostałem nawet opłacony za pobyt w domu Wielkiego Brata i moją grę aktorską tam na miejscu. Ta nagroda wpłynie za kilka miesięcy i zobaczymy... - powiedział w rozmowie z "Party".
Kamil uważa, że 100 tysięcy złotych to nie za duża kwota.
- Co prawda jest to mała kwota, bo na przykład w Rosji, czy Anglii wygrana to jest milion funtów albo milion dolarów, gdzie dom Wielkiego Brata zarabia dziesiątki milionów złotych, a ja dostałem sto tysięcy - dodał.
Lemieszewski zdradził, na co przeznaczy nagrodę. Będzie musiał na to jeszcze poczekać.