Rozrywka"Big Brother": Justyna Żak znów się tłumaczy. "Cieszę się, że już jest po wszystkim"

"Big Brother": Justyna Żak znów się tłumaczy. "Cieszę się, że już jest po wszystkim"

"Big Brother": Justyna Żak znów się tłumaczy. "Cieszę się, że już jest po wszystkim"
Źródło zdjęć: © AKPA

18.06.2019 11:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Justyna Żak po raz kolejny zabrała głos w sprawie swojego pobytu w "Big Brotherze". Przy okazji też wyjaśniła, dlaczego nieustannie wtrąca się z związek Magdy i Oleha. - Wiem, że ludzie chcieliby ich widzieć obściskujących się w TV, ale to tak naprawdę byłoby dobre tylko dla oglądalności programu" - grzmi na Instagramie.

Justyna Żak była jedną z najbardziej kontrowersyjnych uczestniczek najnowszej edycji "Big Brothera". Pod koniec swojego pobytu w show unikała grupy. Wszystko zaczęło się od tego, że jako jedyna nie otrzymała upragnionych życzeń wielkanocnych od najbliżej jej osoby - chłopaka Pawła. Później Wielki Brat przygotował dla wszystkich zadania, w których główne role odgrywały zwierzęta. Jak można się domyślić, dla walczącej weganki było to nie do pomyślenia. Ale to wciąż nie wszystko.

Kolejny dramat rozegrał się, gdy program opuścił Łukasz Darłak. Odejście chłopaka sprawiło, że w niektórych mieszkańcach obudziła się chęć zaistnienia i wyrzucenia z siebie tego, co przez kilka tygodni w sobie dusili. Z ust kilku z nich padły obraźliwe słowa, którymi opisywano Łukasza. Mało tego, pojawiły się też rasistowskie, nazistowskie i homofobiczne żarty. Tego dla Justyny było za wiele.

Żak spędziła cały wieczór, płacząc w łazience. Następnego dnia, gdy wyszła z pokoju zwierzeń, zwierzyła się Izie i Kasi, że jej największym marzeniem jest opuszczenie "Big Brothera". Miała za złe Wielkiemu Bratu, że nie podjął żadnych kroków względem osób, które łamią regulamin. Ostatecznie ona sama zdecydowała się opuścić show.

Po odejściu wcale nie było lepiej. Justyna zaszyła się w swoim domu w Białymstoku i zrezygnowała z udziału w pobocznych projektach "Big Brothera". Jedynie co jakiś czas publikowała w mediach społecznościowych oświadczenia na temat swojego samopoczucia i dzieliła się smutnymi refleksjami po programie. Dopiero dla finałowego odcinka zrobiła wyjątek i pojawiła się w studiu. Tuż po tym zamieściła na Instagramie obszerny wpis.

"Powrót do domu BB po miesiącu od opuszczenia programu był niesamowitym doświadczeniem! Mogłam znów zobaczyć znajome kąty, nakarmić rybki i dociec prawdy o kurach, ale co najważniejsze spotkać uczestników, z którymi spędziłam tyle czasu, dzieliłam radości i smutki przez 2 miesiące! Cieszę się, że już jest prawie po wszystkim i możemy wrócić do realnego życia oraz sprawdzić jak nasze relacje będą budowały się z dala od kamer. Dziękuję Wam za wsparcie i mimo że opuściłam program, bo nie wszystko w domu spełniło moje oczekiwania, czasem nawet ja sama... to warto było przeżyć tą przygodę, bo była to ogromna lekcja o ludziach, o telewizji, o mnie samej. Mam nadzieję, że Wam również program coś dał, bo BB był jak ogromny szwedzki stół, z którego każdy mógł brać to co chciał- jedni mogli się pośmiać, inni zainspirować, nauczyć się czegoś, a inni po prostu mieli kogo pohejtować. Tak czy siak wszystkim oglądającym dziękujemy, bo nie sądziliśmy, że tak mocno będziecie przeżywać nasze potyczki- to niesamowite!" - napisała (zachowano oryginalną pisownię).

Przy okazji Żak wyjaśniła też, dlaczego podczas domówki w domu Wielkiego Brata po raz kolejny ingerowała w związek Madzi i Oleha.

- Naturalnym było dla mnie porozmawianie z Magdą i Olkiem, kiedy siedzieli na tej imprezie totalnie przybici. Uważam, że nie było nic złego w zachęcaniu ich, aby dali na luz, bo ich relacja sama zweryfikuje się na zewnątrz. Wiem, że ludzie chcieliby ich widzieć obściskujących się w TV, ale to tak naprawdę byłoby dobre tylko dla oglądalności programu, a nie dla nich prywatnie - tłumaczyła. Przekonała was?

Źródło artykułu:WP Teleshow