Big Brother: domownicy zostali rodzicami. Marlena odchodzi z programu
Mieszkańcy domu Wielkiego Brata musieli się wykazać instynktem macierzyńskim i tacierzyńskim. Przy okazji polały się łzy wzruszenia i doszło do nieoczekiwanej karnej nominacji.
28.03.2019 | aktual.: 29.03.2019 10:02
Poranek w domu Wielkiego Brata zaczął się od luźnych rozmów domowników. Oleh wspominał swoje zagraniczne podróże (Włochy, Francja, Niemcy), mówiąc, że jego marzeniem jest pojechać do Amsterdamu i Barcelony.
Justynie te dwa miasta kojarzą się z erotyką, na co Olek powiedział, że nie wyobraża sobie płacić za seks.
- Jasne, skoro można mieć to za darmo. Wystarczy iść do klubu, nie napruć się jak świnia i wytrwać do piątej rano. Ludzie wtedy są tak zdesperowani… - mówiła Justyna, która pracowała kiedyś jako kelnerka w nocnym klubie i doskonale zna te realia. Przy okazji zadała zagadkę: jaki przedmiot ludzie gubią najczęściej na imprezie w klubie? Z jej doświadczenia wynika, że obrączkę.
Kolejne zadanie dla mieszkańców domu Wielkiego Brata polegało na opiekowaniu się dzieckiem. Cztery osoby zostały wybrane na rodziców interaktywnych lalek, które imitowały zachowanie prawdziwego niemowlaka.
Jeden z bobasów trafił w ręce Igora, który ku zdziwieniu wszystkich, okazał się bardzo troskliwym tatusiem. Sam zresztą przyznał, że ma w sobie instynkt tacierzyński i chciałby zostać ojcem przed skończeniem "trzydziestki".
Obecność "dzieci" w domu Wielkiego Brata skłoniła uczestników do mnóstwa osobistych zwierzeń. Bartłomiej opowiadał Olehowi o poronieniu, Izabela o byciu 11 lat po rozwodzie i trudach wychowywania trójki dzieci.
Najmocniejsze wyznanie padło jednak z ust Tomka, który walczy o pozostanie w programie. Tomek opowiedział o śmierci swojego brata bliźniaka, który był dzieckiem specjalnej troski. Wielu dziewczynom łzy napłynęły do oczu i później mocno wyściskały Tomka.
Czwartkowy odcinek "Big Brothera" nie mógł się obyć bez kontrowersji. Największych dostarczyła postawa Marleny i zachowanie Justyny.
Marlena podtrzymała swoją decyzję o przedwczesnym opuszczeniu domu Wielkiego Brata. Udział w programie wyraźnie przestał ją bawić i wyznała, że chce już wrócić do swoich dzieci. Oficjalne opuszczenie domu zaplanowano na czwartkowe wydanie programu "Big Brother Nocą".
O swoim wyjściu rozmawiała z Justyną i Łukaszem. Cała trójka siedziała wtedy na zewnątrz i w pewnym momencie nie dało się usłyszeć słów Marleny. Domowniczka wyraźnie zasłoniła mikrofon. To samo uczyniła Justyna, która po powrocie do domu usłyszała od Wielkiego Brata, że złamała w ten sposób regulamin.
Wieczorem dowiedziała się, że za takie zachowanie została karnie nominowana do opuszczenia programu. Teraz widzowie muszą zdecydować, czy w najbliższą niedzielę z domu Wielkiego Brata wyprowadzi się Tomasz, Łukasz czy właśnie Justyna.