"BH90210" już w telewizji. Sentymentalna podróż dla fanów serialu
Już 9 października zobaczymy nową odsłonę serialu "Beverly Hills 90210". Powróci w niej niemal cała obsada kultowego serialu z lat 90.
Kultowy serial młodzieżowy z lat 90. powraca na polskie ekrany w nowej odsłonie po 25 latach od premiery pierwszego odcinka. Dawna obsada oryginalnego "Beverly Hills 90210" spotyka się na planie 6-odcinkowej serii. Dobrze znani nam aktorzy grają w serialu samych siebie, a raczej lekko przerysowane wersje samych siebie.
Co wydarzy się w pełnym emocji i wzruszeń pierwszym odcinku BH9020? Jak potoczyły się losy naszych ulubionych bohaterów z młodości? Tego będziecie mogli dowiedzieć się już w środę 9 października o godzinie 21:05 na kanale FOX.
Mieliśmy okazję zobaczyć już pierwszy odcinek. Sprawdźcie, czy warto go obejrzeć!
"BH 902010" to tzw. reboot, czyli serial podejmujący taką samą tematykę jak oryginał, ale nie będący ani powtórzeniem, ani kontynuacją pierwowzoru. Czym więc tak naprawdę jest? Twórcy (wśród nich Jennie Garth i Tori Spelling, czyli Kelly i Donna z oryginalnej obsady!) głowili się nad formułą, która miałaby sens w dzisiejszych czasach i wspólnie uradzili, że stworzą serial… o powrocie do "Beverly Hills 90210".
Oryginalna obsada spotyka się po latach w Las Vegas. I chociaż Tori Spelling naprawdę gra Tori Spelling, to każdy z nich jest tylko jakąś wersją siebie. Np. Brian Austin Green (czyli serialowy David) w "BH" gra męża znanej piosenkarki. A wiemy, że w rzeczywistości jest mężem bardzo znanej aktorki – Megan Fox.
Tori Spelling nie cofa się przed śmiechem z samej siebie: w serialu jest aktorką z całym mnóstwem dzieci i kilkunastoma reality show na koncie. W jednej ze scen pada "jak to jest, że twój ojciec był producentem serialu, a ty nie masz z tego ani grosza?", na co ona odpowiada "takie jest właśnie moje życie!". Z pierwszego odcinka wynika także, że cała obsada ma konflikt z Shannen Doherty (serialową Brendą). Nie zabrakło także zdrad, romansów, scen zazdrości, histerii… wszystko w samym pilocie. Czy to oznacza, że na "BH902010" nie będziemy się nudzić? Cóż…
Najlepiej na "BH902010" będą się bawić ci, którzy pamiętają oryginał i obchodzi ich to, gdzie dzisiaj są ludzie, którzy sprawili, że stał się kultowy. Widzowie, dla których pierwsze dźwięki czołówki są rozpoznawalne w kilka sekund. I tak, to będzie emocjonalny rollercoaster, bo nie brak momentów naprawdę wzruszających.
Trudno powiedzieć, czy ktoś, kto ekipę z Beverly Hills zna tylko z wypłowiałych plakatów starszego rodzeństwa, będzie interesować się tym, jak wracają na plan i kto kogo tak naprawdę nie lubi. Autoironiczna wobec przebrzmiałej sławy opowieść może się obronić przy dobrym scenariuszu. To świetna okazja do dobrego dowcipu, śmiechu z samych siebie. Oby tylko twórcy jej nie przegapili.
Historia o dawnym "Beverly Hills" nie może pominąć Dylana, chłopaka, który lata temu podbijał serca licealistek. Wcielający się w niego Luke Perry zmarł w marcu tego roku w wyniku udaru. Nie jest jasne, czy miał być częścią nowego serialu, przecież pracował wtedy na planie serialu "Riverdale". Wszyscy bohaterowie oddają mu hołd mówiąc, że oni kiedyś przeminą, ale coś, co wspólnie stworzyli, będzie istnieć już na zawsze. Pierwszy odcinek jest także dedykowany właśnie jemu.