Beata Michniewicz zwolniona. "Czuję się jak po nagłej śmierci kogoś bliskiego"
05.03.2024 08:19, aktual.: 05.03.2024 11:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- To element nowego otwarcia w Trójce - mówi osoba ze ścisłego kierownictwa publicznej rozgłośni. Mamy komentarz dla WP w sprawie zwolnienia Beaty Michniewicz, dziennikarki radiowej z 40-letnim stażem.
Nie kończy się proces gruntownych zmian w mediach publicznych. Tydzień otworzyła informacja, która zaskoczyła wiele osób - z radiowej Trójki zwolniona została wieloletnia dziennikarka polityczna, Beata Michniewicz. Dyrekcja spółki nie chce zbytnio komentować sprawy - komunikuje tylko, że to element "nowego otwarcia" w Trójce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zdrada, śmierć kogoś bliskiego"
Informację na ten temat podało kilka mediów, ale Polskie Radio wciąż nie poinformowało o tym oficjalnie. Dziennikarka miała otrzymać wypowiedzenie umowy już kilka dni temu. Wirtualnej Polsce udało się porozmawiać z Beatą Michniewicz. Była wyraźnie poruszona i nie chciała wypowiadać się na temat swojego zwolnienia. Udało się nam jednak namówić ją na krótki komentarz.
- Czuję się z tym jak po zdradzie albo nagłej śmierci kogoś bliskiego - powiedziała Wirtualnej Polsce Beata Michniewicz. - Mam nadzieję, że przez uczciwych ludzi będę postrzegana przez pryzmat rzeczy dobrych, takich jak np. plebiscyt "Srebrne Usta" czy nagroda studentów dziennikarstwa Mediatory 2019, którą zdobyłam w kategorii "Autorytet" i która jest dla mnie ważniejsza od wszelkich branżowych konkursów.
"Umówiliśmy się na ciszę"
Ze strony władz spółki wokół sprawy panuje zgodne milczenie. Nie chciał jej skomentować nikt z najwyższych władz spółki ani z szefostwa Trójki. Wirtualnej Polsce udało się uzyskać tylko anonimowy komentarz jednej z osób zawiadujących dziś mediami publicznymi w Polsce.
- Umówiliśmy się z Beatą Michniewicz na ciszę w jej sprawie i chcemy tego dotrzymać - usłyszeliśmy. - Jeśli natomiast pytanie brzmi: "o co chodzi w tej zmianie?" - chodzi o nowe otwarcie.
Przez cały poniedziałek Wirtualna Polska próbowała uzyskać komentarz władz Polskiego Radia w tej sprawie. Odpowiedź nadeszła dopiero... tuż przed północą. To oświadczenie, które uchyla nieco kulisy sprawy i pokazuje perspektywę władz rozgłośni.
"Pani redaktor Beata Michniewicz odeszła na emeryturę po ponad 40 latach pracy. Za ten czas i za Jej oddanie Trójce bardzo dziękujemy. Proponowaliśmy Pani redaktor uroczyste pożegnanie, ale poprosiła, by tego nie robić. To właśnie dlatego Jej ostatnia audycja nie miała żadnego szczególnego charakteru" - czytamy w komunikacie władz Polskiego Radia.
Przyjście Renaty Grochal
Władze Polskiego Radia w oświadczeniu dla Wirtualnej Polski starały się nieco szerzej nakreślić kontekst sytuacji dotyczącej Michniewicz i wpisać ją w szerszy temat zmian w rozgłośni.
"Zmiana prowadzącej polityczne rozmowy w Trójce to ważny, ale niejedyny element projektu odbudowywania rynkowej i wizerunkowej pozycji Trójki" - napisali szefowie Polskiego Radia w swoim oświadczeniu.
Jednocześnie potwierdzili krążące od kilku godzin spekulacje, kto zastąpi zwolnioną dziennikarkę na fotelu prowadzącej rozmowy z politykami i polityczkami.
"Tak jak zapowiadaliśmy, radio czeka gruntowna przemiana, a przyjście Renaty Grochal, z którego się bardzo cieszymy, to jedynie pierwszy krok. W najbliższych miesiącach będzie więcej zmian i nowości. Pojawią się nowe prowadzące i nowi prowadzący, nowe programy, nowe pasma. Rozmowy polityczne są w polskich mediach bardzo istotnym elementem każdej ramówki, stąd i Trójka pierwszą, dużą zmianę robi w tym obszarze".
Beata Michniewicz była jedną z najdłużej pracujących dziennikarek w Polskim Radiu. Zaczynała jeszcze w latach 80. od niemal kultowego programu satyrycznego "Nie tylko dla orłów". Potem zajęła się tematyką polityczną. Prowadziła w Trójce sztandarowe programy publicystyczne i komentatorskie, takie jak m.in.: "Salon polityczny Trójki", "Puls Europy" i "Śniadanie w Trójce".
Jej specjalnością były wywiady polityczne - przed mikrofonem w jej audycjach przewinęła się cała śmietanka polskiej klasy politycznej ostatnich dekad. Świadectwem jej dystansu do polityki i osób, które się nią zajmują, był wymyślony przez nią jeszcze w latach 90. plebiscyt "Srebrne Usta", w ramach którego radiowa publiczność wybierała najzabawniejsze lapusy językowe polityków i polityczek. Pierwszym laureatem został Lech Wałęsa, w czasie pandemii plebiscyt został zawieszony.
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: