Anna Popek jak bumerang. Ciągle wraca do TVP
Lubi rozmawiać z ludźmi, lubi tańczyć, lubi gotować. I wyraźnie lubi wracać. Najchętniej do TVP. Kim jest Anna Popek, jedna z najważniejszych dziś postaci rządowej stacji?
13.07.2023 | aktual.: 13.07.2023 17:59
"Anna Popek wraca" - to nagłówek, który dziś można było znaleźć na pierwszych stronach wielu mediów. Ale to też nagłówek, który w ostatnich latach przewijał się już wielokrotnie. Bo Popek wraca nieustannie. Jest związana z TVP już od prawie ćwierć wieku. Przez ten czas "wyleciało" stamtąd mnóstwo osób, z różnych powodów i pod różnymi pretekstami. A ona wciąż tam jest i wciąż gdzieś "wraca" - tym razem do programu "W kontrze", gdzie zastąpi Jarosława Jakimowicza, coraz bardziej rugowanego z TVP.
Jak to się stało, że Popek jest dziś jednym z najmocniejszych telewizyjnych "bumerangów" - tajną bronią kolejnych prezesów, którzy wyciągają ją z rękawa zawsze, kiedy trzeba coś naprawić albo wypełnić lukę spowodowaną przez czyjeś odejście albo wyrzucenie?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spokojne dzieciństwo z siostrą
Anna Popek urodziła się w Bytomiu jako Anna Chruzik. Jej przodkowie pochodzili z kresów, a dokładniej z Podola. Rodzinna legenda głosi, że kiedy trzeba było uciekać, babcia zabrała krowę i fortepian i ruszyła na Zachód. Dotarła na Śląsk i tam została na dobre.
Dzieciństwo Popek było dość zwyczajne - jej rodzina nieźle sobie radziła finansowo, a ona sama nie sprawiała żadnych problemów, ani w domu, ani w szkole, miała też dobre relacje z dużo młodszą - o osiem lat - siostrą. Zresztą ich dobre stosunki przetrwały do dziś. Choć Magdalena Krupa poszła zupełnie inną drogą (przez dwie dekady była stewardessą w firmie LOT), siostry są ze sobą blisko i lubią spędzać razem czas. Wydały nawet wspólnie książkę kucharską o adekwatnym tytule "Siostry gotują".
Pierwsze telewizyjne "Fakty"
Anna dobrze się uczyła, więc z powodzeniem pokonywała kolejne progi edukacji: najpierw maturę w bytomskim I Liceum Ogólnokształcącym, potem egzamin magisterski na studiach filologicznych na Uniwersytecie Śląskim.
Gdzieś po drodze "liznęła" dziennikarstwa - jak wspominała po latach w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej": "mama wysłała mnie na warsztaty z dziennikarstwa w katowickim Pałacu Młodzieży. I dobrze się tam odnalazłam: napisałam kilka udanych tekstów i zrobiłam ciekawe reportaże".
Nic więc dziwnego, że chciała iść w tę stronę. Pierwszy zawodowy kontakt z mediami Popek miała jeszcze na studiach - to właśnie wtedy rozpoczęła pracę w lokalnym, śląskim oddziale TVP: została prezenterką. Potem przeniosła się do filii we Wrocławiu. Tam dostała już bardziej prestiżową propozycję: prowadzenie flagowego programu informacyjnego, który nazywał się "Fakty".
Ale po kilku pierwszych latach fascynacji pracą w telewizji i sukcesach zawodowych, Popek zdecydowała się zrobić przerwę i spróbowała sił w innej roli - została rzeczniczką prasową Polskich Linii Lotniczych LOT.
Pierwszy powrót
Po pewnym czasie Popek postanowiła wrócić do dziennikarstwa. Wiedziała, że do tego niezbędna będzie przeprowadzka do Warszawy. I rzeczywiście - zrobiła to. Mało tego: wróciła także na studia - skończyła podyplomowe Studium Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, a potem trafiła na staż do prestiżowego programu "Panorama".
Musiała wtedy zająć się zupełnie nową dla siebie tematyką - było tam miejsce w dziale ekonomicznym, więc Popek szybko dokształcała się w tej dziedzinie. Okazało się, że radzi sobie znakomicie i po kilku miesiącach zasiadła już w fotelu prowadzącej ekonomiczne wydanie "Panoramy". I uczyła się dalej: na kursie firmowanym przez BBC poznawała tajniki realizacji telewizyjnych programów informacyjnych.
W 1999 roku dostała propozycję przejścia z TVP2 do bardziej prestiżowej TVP1, gdzie prowadziła program "Kawa czy herbata". I kiedy wydawało się, że to będzie początek drogi na sam szczyt, Popek znów zupełnie zmieniła kierunek swojej kariery. Tym razem wkroczyła w sam środek świata polityki - została doradczynią ówczesnego Ministra Finansów Grzegorza Kołodki w lewicowym rządzie Leszka Millera.
- Przy okazji któregoś z wywiadów telewizyjnych zaprosiłem ją do współpracy z myślą o kontaktach z mediami, co było bardzo ważnym aspektem komunikacji publicznej w ferworze trudnych reform gospodarczych i kontrowersji towarzyszących polityce - wspominał Kołodko, były wicepremier, dziś pozostający poza polityką, realizujący się w działalności naukowej i eksperckiej w dziedzinie ekonomii. - Pomimo że nie była ekonomistką, radziła sobie nieźle w nieustannych starciach z kolegami po fachu…
Mieszkanie, basen, "Taniec z gwiazdami"
W pierwszych latach nowego wieku przyszedł czas na kolejny powrót do TVP. Tym razem Popek została tam już na dobre. Lista programów, które prowadziła, jest bardzo długa. Począwszy od pasm informacyjno-publicystycznych, takich jak "Dzień dobry, Polsko!", po propozycje lżejsze i czysto rozrywkowe, takie jak m.in. talk show "Świat się kręci" czy teleturniej "Załóż się", w którym uczestnicy wykonywali trudne i dziwne zadania. Prowadziła także "Pytanie na śniadanie". Potem zniknęła z tego pasma na kilka lat, a w kwietniu 2023 roku nieoczekiwanie wróciła.
W czasie pracy w TVP Popek została prawdziwą celebrytką. Media plotkarskie rozpisywały się o wszystkim na jej temat, do czego tylko udało im się dotrzeć, zachwycając się np. rozwiązaniami wnętrzarskimi w jej mieszkaniu czy wakacyjnymi popisami na basenie. Nie brakowało też artykułów, w których bez żadnych ogródek zachwycano się jej wyglądem, komplementując figurę czy odważne, odsłaniające ciało kreacje.
Media bardzo szczegółowo rozpisywały się też o jej życiu prywatnym, śledząc jego kolejne zwroty i zawirowania: długoletnie małżeństwo z przedsiębiorcą Andrzejem Popkiem, zawarte w 1996 roku, kolejne, dużo krótsze związki, poszukiwania nowych partnerów i pełne rezerwy oceny współczesnych mężczyzn, a wreszcie - dobre stosunki z dorosłymi już dziś córkami z pierwszego związku.
W tym czasie kariera Popek weszła też w jakimś sensie na metapoziom i zaczęła sama się napędzać: była sławna, bo prowadziła programy telewizyjne, więc zaczęła być zapraszana do innych programów telewizyjnych w charakterze gwiazdy. Wystąpiła więc m.in. w "Tańcu z gwiazdami" i mutacji tego formatu - "Gwiazdy tańczą na lodzie". Trafiła też na plan wielu popularnych seriali z "M jak miłość" i "Na dobre i na złe" na czele.
Uczestnictwo w programach tanecznych nie powinno dziwić, skoro Popek deklarowała w mediach już wiele lat temu: "Lubię tańczyć, czuję się wtedy wspaniale, szczęśliwa i spełniona. (...) W towarzystwie partnera, który wie, jak prowadzić kobietę, taniec jest nie tylko nauką, ale też wielką przyjemnością".
Prezydent, minister, a nawet sam prezes
Wygląda na to, że po pracy dla wicepremiera Kołodki Popek uznała, że u boku polityków czuje się dobrze. Bo chętnie do nich wracała. Często wywołując przy tym mocne kontrowersje w środowisku dziennikarskim, zadającym w jej kontekście pytania o granice dziennikarskiej rzetelności i bezstronności.
Mocnym zgrzytem była choćby sytuacja z lutego 2020 roku. Trwała wówczas intensywna kampania medialna, w której PiS promował jeden ze swoich ważnych transferów socjalnych, tzw. 13 emeryturę. Ukoronowaniem tego projektu była uroczystość podpisania stosownej ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę. Popek prowadziła to wydarzenie, dość jednoznacznie pokazując, po jakiej stronie politycznej debaty stoi.
Jeszcze głośniejsze głosy krytyki spadły na nią kilkanaście miesięcy później, w czerwcu 2021 roku, kiedy stanęła u boku posła Kamila Bortniczuka i poprowadziła wspólnie z nim konwencję polityczną i programową Partii Republikańskiej.
Ale w gruncie rzeczy to raczej drobiazgi w porównaniu z tym, jaki niesmak w środowisku wywołało jej zachowanie z 2016 roku. W TVP odbywała się wtedy prawdziwa czystka, zarządzona przez obejmującego właśnie stanowisko prezesa, Jacka Kurskiego. "Pod nóż" szły nawet największe gwiazdy, nowy szef przyszedł z jasną koncepcją programową i ideową stacji i nie zatrzymywał się przed niczym, żeby przygotować przedpole do jej wprowadzenia.
Popek była jednym z bardzo nielicznych wyjątków - czołową dziennikarką, która nie została usunięta z pracy. Już samo to spowodowało co najmniej dystans ze strony zwolnionych kolegów i koleżanek. Ale mało tego, Popek wystąpiła z Kurskim na konferencji prasowej i ochoczo pozowała z nim do zdjęć. A na koniec, jak odkryły osoby analizujące jej działania w mediach społecznościowych, kasowała niekorzystne dla siebie komentarze.
Od tego czasu dla wielu była już "skończona" pod względem etycznym. Ale, jak można wnioskować z niedawnych decyzji o jej kolejnych powrotach do TVP - nie dla wszystkich. Nowi szefowie z pewnością będą zadowoleni, zadowolona będzie też sama Popek. Wszak sama powiedziała zaledwie kilka dni temu o TVP w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej": "mogę robić w [tej stacji] rzeczy, które są zgodne z moim sumieniem".