"Strasznie schudł, zmizerniał". Aktor walczy o życie
Andrzej Strzelecki nie odpuszcza. Pracuje, walczy o swoje zdrowie i nie poddaje się po diagnozie, która pewnie niejedną osobę ścięłaby z nóg.
Informację o tym, że Andrzej Strzelecki ma nieoperacyjnego raka płuc przekazano do wiadomości publicznej w czerwcu tego roku. Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że jedyną szansą aktora na przeżycie jest drogi lek dostępny w USA. Miesięczna kuracja kosztuje 37 tys. dolarów. To przerastało możliwości finansowe rodziny Strzeleckiego. Poprosili więc o pomoc.
I tę pomoc dostali. Andrzej Strzelecki jest podopiecznym fundacji Rak'n'Roll. Prowadzą zbiórkę pieniędzy na leczenie aktora "Klanu" w USA. Potrzeba jednak ogromnej sumy, żeby mogło się to udać - 1,5 mln zł.
Do tej pory udało się zebrać już ponad pół miliona zł. Dokładną kwotę zebraną przez przyjaciół aktora, ale przede wszystkim przez anonimowych internautów, możecie podglądać tu, na stronie zbiórki fundacji.
Jak wynika z nowych informacji, Andrzej Strzelecki już przyjmuje chemię. Przyjął trzy serie. Czuł się bardzo źle, ale nie chciał zrezygnować z pracy na planie "Klanu".
Produkcja robi wszystko, by zapewnić mu odpowiednie warunki. Jak czytamy w "Życiu na Gorąco" nikt nie bierze pod uwagę tego, że Strzeleckiego mogłoby zabraknąć. Choć nie jest dobrze.
- Jest bardzo słaby, strasznie schudł, zmizerniał, ale stara się funkcjonować normalnie - mówi "Życiu na Gorąco" osoba związana z produkcją "Klanu".
- Scenarzyści wciąż piszą dla niego nowe sceny, bo nikt z nas nie wyobraża sobie "Klanu" bez doktora Koziełły - dodaje.
Joanna, żona aktora, komentuje, że praca ekipy "Klanu" została zorganizowana tak, żeby Strzelecki miał komfortowe warunki.
- Ekipa podeszła do męża bardzo życzliwie. A on... udawał, że nic się nie dzieje. Przed kamerą po prostu przeistoczył się w Tadeusza Koziełło-Kozłowskiego, w którego wciela się już ponad 20 lat - przyznaje.
Przypomnijmy, że TVP nagrało ostatnio rozmowę z Andrzejem Strzeleckim. Opowiadał o swojej miłości do pracy i o tym, jak się teraz czuje. Można było zobaczyć, że naprawdę jego organizm walczy z chorobą.
Apele o pomoc aktorowi wystosowały już m.in. Barbara Kurdej-Szatan, a ostatnio Barbara Bursztynowicz, koleżanka z "Klanu".