Andrzej Seweryn nie odpuszcza. Zdradził, co zrobiłby Putinowi
Andrzej Seweryn wziął udział w koncercie TVN "Razem z Ukrainą", gdzie zwieńczył swój występ dosadnymi słowami skierowanymi do Władimira Putina. W rozmowie w Radiu Zet skomentował niedzielne wydarzenie. Zdradził też, co zrobiłby prezydentowi Rosji, gdyby go spotkał.
Jednym z najmocniejszych akcentów niedzielnego koncertu TVN "Razem z Ukrainą", który odbył się w Łodzi, był występ Andrzeja Seweryna. Ceniony aktor zaprezentował wiersz ukraińskiego wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki, po którym padły słynne słowa "Russkij korabl, idi na ch...j". Przypominamy, że cytat, którym posłużył się Seweryn pochodzi z odpowiedzi obrońców Ostriw Zmijinyj, czyli Wyspy Węży, na wezwanie Rosjan do poddania się.
Na antenie Radia Zet aktor przyznał, że nie planował takiego zakończenia swojego występu.
- Sam siebie zaskoczyłem tym okrzykiem ze sceny. Często mówię o wartości języka, ale to też był wyraz szacunku dla języka i bohaterów. To były być może ostatnie słowa obrońców Wyspy Węży. Wiele tragedii wyrywa z nas słowa, którymi na co dzień się nie posługujemy.
W dalszej części rozmowy Seweryn został zapytany przez Damiana Michałowskiego, co zrobiłby Putinowi, gdyby go spotkał. Dyrektor warszawskiego Teatru Narodowego opowiedział krótko.
- Ja bym w ogóle z nim nie rozmawiał, ja bym mu po prostu przydzwonił - powiedział Seweryn.
Groźbę Andrzeja Seweryna trudno oczywiście traktować poważnie. Aktor wyraził jednak emocje, które na pewno nie są obce wielu osobom na świecie. W tym samym wywiadzie dodał też, że nie należy uważać, że Putin jest nietykalny, że nikt nie jest w stanie nic mu zrobić.
Możemy zrobić wiele, twierdzi Seweryn, tylko brakuje nam odwagi. A to dlatego, że boimy się o swoje dobra materialne, że "będziemy mieli jeden dom mniej, samochód mniej, że przegramy wybory […]. Boimy się, że będziemy mieć mniej".